Trzy spośród kancelarii najważniejszych instytucji w państwie - prezydenta, Sejmu i Senatu - planują największe od lat wydatki. Łącznie w przyszłym roku zgłaszają potrzebę ponad miliarda złotych. Wśród wskazanych przez urzędników potrzeb są między innymi obchody stulecia niepodległości, organizacje polonijne i nowe stroje dla Straży Marszałkowskiej.
Prezydent i posłowie już zapowiadają, że przyszłoroczne obchody setnej rocznicy odzyskania przez Polskę niepodległości mają być jednym z ważniejszych punktów w przyszłorocznym kalendarium.
- Jeśli chodzi o obchody stulecia niepodległości, to nie mam wątpliwości, że na to państwo powinno być stać. I myślę, że to łączy wszystkie partie polityczne - podkreśla Katarzyna Lubnauer, szefowa klubu parlamentarnego Nowoczesnej.
Jednak na tym ta jedność się kończy. Reszta wydatków, które planują w przyszłym roku przeznaczyć trzy kancelarie - prezydenta, Sejmu i Senatu - wzbudza już sporo kontrowersji. W sumie mają one przekroczyć miliard złotych.
Setki milionów na obchody, Polonię oraz Straż Marszałkowską
Kancelaria Prezydenta zaplanowała największy wzrost wydatków - z poziomu 168 mln zł do 210 mln zł. Część ma pójść na obchody odzyskania niepodległości. Reszta to między innymi zatrudnienie dodatkowych 30 pracowników, koszty zagranicznych podróży głowy państwa i planowane na 11 listopada 2018 r. referendum. Prezydent Andrzej Duda chce w nim zapytać między innymi o wiek emerytalny czy kompetencje głowy państwa.
- Wszyscy planują przyrosty na początku, a potem w negocjacjach i dyskusjach okazuje się, że tu przyrost tak duży nie jest konieczny i że można na przykład coś zmniejszyć - tak wicepremier Mateusz Morawiecki komentuje planowane wydatki trzech kancelarii.
Swoje wydatki planuje zwiększyć też Senat - z 179 do 211 mln zł. Po przejęciu od Ministerstwa Sprawa Zagranicznych opieki nad Polonią, senatorowie chcą przeznaczyć większe pieniądze na finansowanie organizacji polonijnych.
Natomiast Kancelaria Sejmu chce wydać w przyszłym roku 591 mln zł. To wzrost o 109 mln zł w porównaniu z tegorocznym budżetem instytucji. Powód? Kancelaria marszałka Marka Kuchcińskiego planuje m.in. ukończenie budowy gmachu dla komisji sejmowych. Znacznie więcej emocji budzą plany zwiększania etatów w Straży Marszałkowskiej i zakupu nowego sprzętu dla sejmowych strażników.
"PiSancjum"
Z tego ostatniego powodu opozycja nie kryje oburzenia. - Jeśli ja słyszę, że podstawowym zmartwieniem w Polsce jest to, czy strażnik marszałkowski ma nosić szablę i na to trzeba przeznaczać gigantyczne pieniądze, to jest to kompletne niezrozumienie potrzeb Polaków - skomentował Marcin Kierwiński, poseł PO.
W podobnym tonie sprawę ocenia Jakub Stefaniak, rzecznik klubu PSL: - W potocznym sformułowaniu mówiło się Bizancjum. Dziś trzeba to nazwać wprost - to jest PiSancjum. To jest rozpasanie - zaznaczył Planów Kancelarii Sejmu bronią politycy partii rządzącej. - Wyposażenie i umundurowanie tej formacji jest absolutnie niezbędne. Państwo sami widzicie, jak z strażnicy są w dość anachronicznych mundurach - ocenił Wojciech Skurkiewicz, poseł PiS.
Dodał, że większe wydatki na sejmowych strażników są podyktowane nowymi zadaniami. - Straż Marszałkowska miałaby wypełniać pewne obowiązki należące do Biura Ochrony Rządu - wyjaśnił Skurkiewicz.
Ostateczny kształt budżetów kancelarii ma być znany za niecały miesiąc.
Autor: Dariusz Prosiecki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN