Antoni Macierewicz ma plan: chcemy mieć ćwierć miliona żołnierzy, co najmniej cztery okręty podwodne i śmigłowce. Już nie wielozadaniowe, tylko szturmowe. Nie wiadomo, kiedy będą, wiadomo, że za 10 lat Polska ma móc obronić się sama.
Ta koncepcja ministra jest prosta: Polska ma być silna jak nigdy dotąd. Wojsko Polskie ma być w stanie dokonać tego, co mogą nieliczne armie świata. - Za 10, czy 12 lat ma zatrzymać przeciwnika na naszych granicach - mówił we wtorek Antoni Macierewicz.
Ogromne koszty
To musi kosztować. Czy wystarczą gwarantowane 2 procent PKB, które z budżetu idą na obronność? - Tego się nie da zrobić ze względu na koszty. Potrzeby modernizacyjne, gdy chodzi o siły zbrojne, są tak duże, że to jest po prostu nierealne - skomentował kmdr por. rez. Maksymilian Dura, ekspert portalu Defence24.pl.
Potrzeby modernizacyjne zawsze jednak można zmienić. Tak, jak właśnie zmieniono te dotyczące do niedawna priorytetowych śmigłowców. Gdy się nie dało kupić ich szybko, dużo i tanio, przestały być ważne.
- Zakładamy utrzymanie udziału floty śmigłowcowej na obecnym poziomie, ale będziemy je sukcesywnie wymieniać i położymy nacisk na wzrost liczby śmigłowców szturmowych, kilkukrotny - tłumaczył wiceminister obrony Tomasz Szatkowski.
Czyli coś się zmieniło, bo wcześniej MON mówił o śmigłowcach wielozadaniowych, a nie szturmowych.
- To jest kolejny odcinek w serialu niepoważnych działań i wypowiedzi Antoniego Macierewicza. Były Black Hawki, były śmigłowce polsko-ukraińskie, teraz jest mowa o zupełnie innym typie - stwierdził były szef MON Tomasz Siemoniak (PO).
"Chaos"
Będziemy odstraszać siłą również z Bałtyku. Flota Marynarki Wojennej też ma mieć możliwość obrony i odstraszania. - Chcemy pozyskać co najmniej cztery okręty podwodne - mówił minister Macierewicz.
- Rakiety na okrętach podwodnych mają sens jako środki odstraszania, gdy są rakietami (z głowicami - przyp. red.) atomowymi - ocenił gen. Stanisław Koziej, były szef BBN. Takich planów we wtorek nie przedstawiono.
- Oprócz zapowiedzi nic nowego się nie wydarzyło. Są ciągłe nagonki, chaos, bałagan, upadek morale żołnierzy, trzymanie parasola nad jakimś niedoukiem - skomentował były dowódca GROM gen. Roman Polko.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN