Tankowanie z kupowaniem. Ubrania, buty, mięso, telewizory - tuż obok stacji paliw. Zakaz handlu na stacjach nie działa, więc nawet w niedzielę zadziała popyt i podaż. PKN Orlen - polski paliwowy gigant - właśnie poszerza swoją ofertę. Czy to oznacza, że związkowcom pokazuje figę z makiem, a klientom stawia hipermarket?
Paliwo, kawa, bułka i batonik - to mogą być wkrótce tylko dodatki do tego, czym może się zajmować i co oferować paliwowy gigant.
Wszystko zgodnie ze starą strategią. - W detalu stawiamy na silną orientację na klienta i na podążanie za jego oczekiwaniami i potrzebami - mówił w grudniu 2016 roku prezes PKN Orlen Wojciech Jasiński. Wszystko może się zmienić, gdy wejdzie w życie zakaz handlu w niedzielę. Stacji benzynowych nie obejmuje.
- Ustawa nie przewiduje ograniczenia powierzchniowego dla stacji benzynowych, dlatego też można sobie wyobrazić, że na stacjach będzie można znaleźć szeroki asortyment, porównywalny do takiego, który jest w sklepie, i w ten sposób deklasować konkurencję - ocenia Renata Juszkiewicz, Prezes Polskiej Organizacji Handlu i Dystrybucji.
Szeroki asortyment
W lutym, podczas walnego zgromadzenia akcjonariuszy Orlenu, ma być zmieniony statut spółki. Po zmianie spółka ma się też zajmować hurtową sprzedażą owoców, warzyw i mięsa, różnego rodzaju napojów i słodyczy, ryb i skorupiaków, odzieży i obuwia, elektrycznych artykułów AGD i praktycznie wszystkiego innego. Artykuły mają być sprzedawane w ramach sieci O! Shop.
- Orlen, jak każda spółka, ma prawo samodzielnie określać obszary, w których działa i funkcjonuje. Każda firma tego typu, jak Orlen, dostosowuje się do potrzeb rynkowych - mówi Michał Dworczyk, szef kancelarii premiera.
Fakt, że nie tylko Orlen się dostosowuje. Inna firma paliwowa, w porozumieniu z siecią sklepów, też już sporo oferuje klientom. A to wszystko niedługo przed wejściem w życie zakazu handlu w niedzielę.
- Tutaj widać hipokryzję PiS, z jednej strony mówienie o ideach, a z drugiej doprowadza do sytuacji, w której zamiast sklepów otwarte będą wielkie stacje benzynowe, które tak naprawdę przeistoczą się w supermarkety - komentuje Rafał Trzaskowski z Platformy Obywatelskiej.
- Orlen pierwszy zareagował i pokazał, że tak naprawdę zamieni stacje benzynowe w centra handlowe, ale za moment każde centrum handlowe zamieni się w stację benzynową. Będziemy mieli do czynienia z martwą ustawą - mówi Katarzyna Lubnauer, przewodnicząca Nowoczesnej.
Ustawa "pisana pod Orlen"?
Walczący o zmianę prawa przewodniczący Alfred Bujara z Solidarności w niedzielę odmówił wypowiedzi na ten temat. Być może - jak przekonuje część polityków - jest zaskoczony tym, co zamierza zrobić prezes państwowej spółki. - To jest znów konkurencja dla małych polskich firm. My nie stoimy po stronie koncernów, tylko rodzinnych przedsiębiorstw - zaznacza Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Orlen, tak jak inne stacje, może wykorzystać przewagę konkurencyjną, którą da mu prawo. Ktoś straci, ktoś zyska, i zanim prawo wejdzie w życie, wiadomo kto.
- Z całą pewnością ta ustawa wymaga w takim razie poprawek, bo rzeczywiście można odnieść wrażenie, że była pisana pod Orlen - uważa Paweł Kukiz.
Ustawa ograniczająca handel w niedzielę wciąż jest w Sejmie. Ma zacząć obowiązywać od marca.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock