W Sejmie znów zawrotne tempo, a w planach nocna debata. PiS po raz piąty zmienia własną ustawę po to, by ostatecznie zdobyć Sąd Najwyższy.
Puste ławy posłów pokazują, że PiS uznał całą sprawę za załatwioną. W ciągu najbliższych 24 godzin ma zostać uchwalona piąta już nowelizacja ustawy o Sądzie Najwyższym. Ekspres ruszył i nic go nie zatrzyma. - Bez względu na to, czy zostaną przyjęte poprawki zgłaszane w trakcie procesu legislacyjnego czy nie, to jednak procedura powinna zostać zakończona na tym posiedzeniu sejmu - zapewnia Marek Ast (PiS).
Władza nie tylko nie uwzględnia opinii Sądu Najwyższego, który uznał zmiany za "przykład skrajnie instrumentalnego wykorzystywania prawa do osiągnięcia doraźnych celów politycznych", ale nie uwzględnia też opinii posłów, którym na posiedzeniu komisji ograniczono czas wypowiedzi do 30 sekund.
Niższe wymagania i decyzje KRS
Ustawa obniża kryteria kandydowania do Sądu Najwyższego. Kandydat nie musi dołączyć opisu własnego dorobku, spisu publikacji oraz opinii innych sędziów. Zmniejszono też o połowę liczbę spraw, którymi kandydat się zajmował. Kandydatowi właściwie wystarczy zaświadczenie lekarskie.
- Tu chodzi tylko o plan przejęcia sądów i wysłania tam dyletantów - ocenia zmiany Rafał Trzaskowski, poseł z ramienia PO i kandydat na prezydenta Warszawy. - Wymogi są sprecyzowane jest - odpowiada Jacek Sasin. - Oceny będą dokonywali fachowcy, bo tacy zasiadają w KRS - dodaje Marek Ast.
Ale KRS ma absolutną dowolność i żadnych wymogów formalnych przy wybieraniu kandydatów na sędziów Sądu Najwyższego. Ta sama Rada uznała niedawno, że wyrażenie zgody na to, by profesor Wojciech Katner - sędzia Izby Cywilnej oraz autor licznych podręczników, książek i artykułów - dalej orzekał byłoby niezgodne z interesem wymiaru sprawiedliwości i i ważnym interesem społecznym.
Gersdorf odmawia przejścia w stan spoczynku
Władza chce szybko zapełnić Sąd Najwyższy nowymi sędziami i jak najszybciej wybrać nowego pierwszego prezesa Sądu Najwyższego, bo nie uznaje Małgorzaty Gersdorf.
Ale profesor Gersdorf w liście do prezydenta odmawia przeniesienia w stan spoczynku i podkreśla, że zgodnie z konstytucją jej kadencja trwa do 2020 roku.
Ostateczne głosowanie nad ustawą zaplanowano na piątek. Debatę w Sejmie - na północ.
Autor: Katarzyna Kolenda- Zaleska / Źródło: Fakty TVN