Będzie nowy podatek dla producentów i importerów paliw. Płacić go mają wszyscy prowadzący samochody i tankujący paliwo. Posłowie PiS chcą budować i remontować lokalne drogi za pieniądze kierowców.
Może to przypadek, ale podczas wizyty Donalda Trumpa w Polsce do Sejmu, po cichu, wpłynął poselski projekt PiS wprowadzający nowy podatek od paliw. - To kolejny koszt, który będzie zawarty w cenie paliwa. Nawet jeśli niewielki, to i tak będą go musieli ponieść kierowcy. Według brzmienia projektowego to jest około 20-25 groszy na litrze - mówi Jakub Bogucki, analityk rynku paliw z e-petrol.pl.
Podrożeją benzyna, ropa i gaz, a pieniądze - częściowo - miałyby trafić na drogi samorządowe, których stan - jak tłumaczy wicemarszałek Joachim Brudziński - wielokrotnie woła o pomstę do nieba. Budżet z tytułu nowej płaty miałby zyskać prawie pięć miliardów złotych, z czego połowa zasiliłaby Fundusz Dróg Samorządowych, a druga połowa Krajowy Fundusz Drogowy.
- Nie wiem na ile można wycenić, czy w ogóle można wycenić, życie tych wszystkich, którzy poruszają się po tych masakrycznych, jeżeli chodzi o jakoś i bezpieczeństwo, drogach - ocenia Brudziński - Teraz pytanie jak ten stan dróg poprawić - dodaje.
Na pytanie stawiane przez wicemarszałka odpowiada sołtys Grabówki na Białostocczyźnie. - Uważam, że podatki u nas są i tak duże, że wystarczy racjonalnie gospodarować zasobami finansowymi - twierdzi Tadeusz Karpowicz i dodaję, że za projektowany podatek "zapłaci każdy obywatel", bo wzrost cen paliw oznacza wzrost cen wszystkiego.
Drogo jak na Zachodzie
Paliwo w Polsce kosztuje prawie tyle samo, co w wielu państwach europy zachodniej. Państwo na podatkach od paliw zarabia dużo. Rocznie trzydzieści miliardów złotych, z czego sześć trafia na fundusz drogowy.
- Wystarczy żeby z tych 30 miliardów przeznaczyć większą pulę na drogi, w tym drogi samorządowe, zamiast sięgać do kieszeni Polaków - mówi Katarzyna Lubnauer z .Nowoczesnej.
Taki podatek drogowy już kiedyś był i pieniądze z niego też miały iść na remont i budowę dróg. Stąd obawy kierowców, że nowa danina nie poprawi jakości polskich dróg.
Według opozycji potrzeby są zupełnie inne i nie o drogi tu chodzi. - Ma kłopot PiS z finansowaniem swoich wydatków ogromnych i z wykarmieniem swoich licznych nominatów w tysiącach miejsc. Dlatego podnosi podatki - ocenia Rafał Grupiński z Platformy Obywatelskiej.
- Dla podatku paliwowego wyznaczono dodatkowy dzień obrad Sejmu, a więc widać wyraźnie, że te pieniądze są bardzo potrzebne i z pewnością na kolejnym posiedzeniu, jeszcze w lipcu, ten podatek zostanie uchwalony - twierdzi Marek Sawicki z Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Zaraz potem wnioskodawcy z PiS i inni posłowie pojadą na wakacje.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN