To samorządowy rozbiór Polski - grzmi opozycja, zjednoczona przeciw projektowi PiS-u, by stworzyć metropolię Warszawa. Powiększenie stolicy ma zwiększyć wyborcze szanse Prawa i Sprawiedliwości, bo dotąd królował w podwarszawskich gminach, ale w stolicy nie wygrał od dekady.
Wieliszew leży ponad trzydzieści kilometrów od Warszawy. Wójt tej gminy trochę się dziwi, kiedy słyszy o pomyśle połączenia z Warszawą. - Tak z perspektywy warszawiaka, to bym się dziwił, dlaczego Paweł Kownacki z gminy Wieliszew wybiera mi prezydenta - mówi.
W Wieliszewie w wyborach wygrywa z reguły PiS. Podobnie jak w większości z ponad trzydziestu gmin okalających stolicę. Jeśli gminy te, wraz z zamieszkującymi je zwolennikami PiS-u, dołączy się do Warszawy, to i w Warszawie Platforma wybory przegra. - Chodzi o manipulację, chodzi o to, by dołączywszy gminny ościenne, PiS łatwiej wygrał wybory w Warszawie - uważa Paweł Rabiej z Nowoczesnej. - To jest absurd. Bo to nie ma służyć mieszkańcom, tylko politycznemu zamówieniu prezesa Kaczyńskiego - dodaje Grzegorz Schetyna, lider PO.
Opozycja protestuje, także PSL. - To jest zawłaszczanie państwa i niszczenie małych ojczyzn - ocenia Władysław Kosiniak-Kamysz.
"Projekt jest przepychany jako poselski"
W okolicy Warszawy PO wygrywa tylko w Legionowie i Podkowie Leśnej. Z opublikowanego projektu PiS-u ta druga gmina akurat została wyłączona, podobno przypadkiem. I podobno nie chodzi tu o manipulację okręgami wyborczymi, ale o to, by taka metropolia lepiej działała.
- Jest to dla miast z korzyścią w wymiarze finansowym. Budujemy metropolie, w tej chwili jest ustawa o metropolii śląskiej - tłumaczy Beata Szydło.
Tyle, że metropolia śląska, która jest w trakcie tworzenia, nie ma nic wspólnego ze zmianą okręgów wyborczych. A w stolicy - owszem.
Dodatkowo sprawa metropolii śląskiej jest konsultowana ze wszystkimi zainteresowanymi - w odróżnieniu od losu Warszawy. - Do rozmowy nikogo nie zaproszono, projekt jest przepychany jako poselski - podkreśla Jan Mencwel ze Stowarzyszenia "Miasto jest nasze".
Podwójna większość
W projekcie czytamy, że radnych gminy Warszawa byłoby pięćdziesięciu - osiemnastu z dotychczasowych dzielnic stolicy i aż trzydziestu dwóch z gmin dołączonych. Rada miałaby podejmować decyzje podwójną większością. Podwójna większość miałaby polegać na tym, że uchwałę podejmuje większość radnych, ale tylko wtedy, gdy reprezentują większość ludności. Stąd radni z gęsto zaludnionych dzielnic śródmiejskich mieliby przewagę nad małymi gminami ościennymi, ale te - ponieważ jest ich więcej - mogłyby z kolei szachować śródmiejskich kolosów.
- Chodzi o współpracę pomiędzy gminami, które mają wspólne interesy - tłumaczy Adam Bielan z PiS. Ratusz Warszawy twierdzi, że istnieje już współpraca z gminami ościennymi. - Są to gminy, które są objęte wspólnymi porozumieniami z miastem, jeśli chodzi o transport, usługi i tak dalej - mówi Michał Olszewski, wiceprezydent Warszawy.
W kwestii podziału środków unijnych już teraz obowiązuje podział Mazowsza na bogatszą Warszawę i okolice oraz na biedniejszą, bardziej potrzebującą wsparcia część województwa.
Projekt zmiany administracyjnej firmuje Jacek Sasin, który w 2014 roku przegrał z Hanną Gronkiewicz-Waltz wybory na prezydenta Warszawy.
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN