Jeśli do środy do północy nic się nie zmieni, to w kilku miejscach Prawo i Sprawiedliwość nie będzie miało list i kandydatów w wyborach samorządowych. Na przykład w niektórych okręgach Słupska czy Przemyśla. Wszystko przez błędy formalne i podejrzenia o fałszerstwo.
Dla szefa lokalnego Prawa i Sprawiedliwości to nie jest powód do dumy. Działacze PiS-u w Jaśle nie byli w stanie zebrać 150 prawidłowych podpisów pod listami poparcia dla swoich kandydatów do rady miasta.
Takie podpisy, czyli imię, nazwisko, adres i PESEL - to podstawowy warunek rejestracji list. Co było nie tak z listami PiS w Jaśle?
- Podawanie niepełnych danych adresowych osób, które udzielały poparcia listom - tłumaczy Kamil Janiec, komisarz wyborczy w Krośnie. - Niestety tak, ale procedura trwa, będziemy kontynuować proces odwoławczy - mówi Krzysztof Babinetz, przewodniczący zarządu Komitetu PiS Miasto Krosno.
Odwołanie PiS odrzucił już miejski komisarz wyborczy. Jeśli jego stanowisko podzieli PKW, to wyborcy w Jaśle - nazywanym bastionem PiS-u - nie będą mogli zagłosować na kandydatów PiS-u w wyborach do rady miasta.
"Walczymy o demokrację"
Podobne problemy mają kandydaci w Przemyślu i Słupsku. Tam też są błędy na kilku listach poparcia. Mogą więc być bardzo konkretne konsekwencje, czyli brak kandydatów do samorządów w części z tych okręgów wyborczych.
- Osoby, które posiadają prawo wybieralności na terenie Przemyśla, mimo że udzieliły tego poparcia, udzieliły je wadliwie - informuje Krzysztof Tryksza, komisarz wyborczy w Przemyślu. - Spokojnie walczymy o demokrację, walczymy o to, żeby osoby, które udzieliły poparcia, żeby ich głos został uznany - uspokaja Grzegorz Lewandowski, szef sztabu wyborczego PiS w Przemyślu.
Spór między lokalnym PiS-em a komisarzem wyborczym w Przemyślu rozstrzygnie teraz Państwowa Komisja Wyborcza. PKW ma na to dwa dni.
- To jest po prostu wielki wstyd, że partia, która funkcjonuje w polityce tyle lat, która jest partią rządzącą, nie potrafi sobie poradzić ze 150 podpisami. I to na Podkarpaciu - komentuje Wojciech Błachowicz, kandydat Koalicji Obywatelskiej na prezydenta Przemyśla.
- To jest wewnętrzna sprawa Prawa i Sprawiedliwości - ocenia poseł PiS Łukasz Schreiber. - No, w tych miejscowościach na pewno jest problem - przyznaje.
Bałagan czy uprzedzenia wyborców?
Przemyśl to miasto marszałka Marka Kuchcińskiego. Słupsk to miasto wieloletniej posłanki PiS-u Jolanty Szczypińskiej. Niepełna rejestracja list w ich regionach byłaby porażką przede wszystkim w kategoriach partyjnej skuteczności. Bo rejestracja list w całym kraju - szczególnie dla dużych partii - była dotychczas kwestią prestiżową.
- Dla dużej partii politycznej nie ma takiego okręgu wyborczego, gdzie stanowi to problem. To pokazuje raczej skrajny bałagan albo skrajne uprzedzenie wyborców w danej miejscowości do danego ugrupowania - ocenia poseł PO Marcin Kierwiński.
- Prawo i Sprawiedliwość zarejestrowało więcej kandydatów niż Koalicja Obywatelska i PSL razem wzięte, a jeśli tu i ówdzie zdarzyły się potknięcia, to są to ludzkie błędy - uważa wicepremier Jarosław Gowin.
Dużo poważniejsze błędy komisarze wyborczy znaleźli na listach poparcia PiS-u w Łaziskach Górnych na Śląsku. Sprawą zajęła się prokuratura. Jest podejrzenie, że część podpisów została sfałszowana.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24