Maksymalna kara to 500 złotych. "Kierowcy sobie nic nie robią z takich mandatów"

27.10.2019 | Maksymalna kara to 500 złotych. "Kierowcy sobie nic nie robią z takich mandatów"
27.10.2019 | Maksymalna kara to 500 złotych. "Kierowcy sobie nic nie robią z takich mandatów"
Paweł Płuska | Fakty TVN
27.10.2019 | Maksymalna kara to 500 złotych. "Kierowcy sobie nic nie robią z takich mandatów"Paweł Płuska | Fakty TVN

Policyjna grupa "Speed" rzuciła wyzwanie najgroźniejszym piratom drogowym i pokazuje pierwsze efekty swej pracy. Ściga tych, którzy zagrażają naszemu życiu, szarżują na drodze. Niektórzy po pijanemu, inni bez prawa jazdy, a na widok policji próbują uciekać. Problem jednak w tym, że piraci nie boją się już mandatów.

Wypadki stają się codziennością na polskich drogach. Policyjna grupa "Speed" ściga tych, którzy zagrażają naszemu życiu. Nadmierna prędkość i jawnie prezentowana pogarda dla prawa - jak ostatnio w Warszawie przez byłego posła - zbierają żniwo. Na kierowcach nie robi wrażenia ani nieuchronność, bo nieuchronna nie jest, ani też wysokość kary.

W 1997 roku, gdy wchodził nowy taryfikator, płaca minimalna była niższa niż najwyższy mandat. Dziś zarabiamy znacznie więcej, a mandaty są na tym samym poziomie. Pewnie właśnie dlatego wśród Polaków pojawiają się opinie, że mandaty są za niskie, więc "kierowcy nic sobie z nich nie robią" i że "mandat w wysokości 500 złotych to nie mandat, tylko delikatny klaps".

Czy musi boleć, by coś się zmieniło? Politycy do tej kwestii podchodzą ostrożnie, jakby elektorat składał się wyłącznie z piratów drogowych, a nie ich ofiar. Jedni mówią, że trzeba edukować, inni stawiają na progi zwalniające lub ogólnikowo opowiadają o potrzebie zmian. - Myślę, że tutaj akurat politycy wszystkich opcji są zgodni, że trzeba działać na rzecz bezpieczeństwa ruchu drogowego - uważa Paweł Mucha, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.

We Francji sobie poradzili

Doświadczenia innych państw pokazują jednak, że to, co jest skuteczne i rzeczywiście działa na kierowców, to nieuchronna i wysoka kara za wykroczenia. Taka kara działa również na Polaków za granicą.

- Przejeżdżając granicę rzeczywiście od razu noga z gazu i nagle z kierowcy, który jest często brawurowy i nie do końca przestrzega przepisów, stajemy się karni i poukładani - mówi Michał Kościuszko, kierowca rajdowy.

W Polsce maksymalny mandat za prędkość to 500 złotych. W Niemczech, na Słowacji i na Litwie kary są minimum ponad czterokrotnie wyższe, a nie wszędzie zarabia się więcej niż w Polsce.

We Francji wiele lat temu wprowadzono zasadę "zero tolerancji" dla piratów drogowych. Jeśli ktoś przekroczy we Francji prędkość o 50 km/h to kierowcy zostaje zabrane nie tylko prawo jazdy, ale również zostanie mu zarekwirowany samochód. Będzie musiał też chodzić na drogie kursy przygotowawcze i otrzyma mandat w wysokości 1500 euro. Dla recydywistów przewidziano kary zwielokrotnione. To zadziałało, bo liczba wypadków i ofiar śmiertelnych drastycznie spadła.

Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN