Piotr Rybak spalił kukłę Żyda, ale do więzienia nie pójdzie

06.09 | Piotr Rybak spalił kukłę Żyda, ale do więzienia nie pójdzieFakty TVN

Skazany za spalenie kukły Żyda na wrocławskim rynku Piotr Rybak do więzienia nie pójdzie. Kolejny sąd rozstrzygnie, czy nie wystarczy dozór elektroniczny. Skazany nie wyraża skruchy, a wręcz przeciwnie, czym ośmiela do działania ludzi o podobnie skrajnych poglądach.

Sygnał, który wyszedł z wrocławskiego sądu, można interpretować tak: w Polsce można palić kukłę Żyda i liczyć na to, że sąd okaże się pobłażliwy. - Do ponownego rozpoznania - ogłosił decyzję sądu Rafał Bałkowski, adwokat Piotra Rybaka.

W 2015 roku na rynku we Wrocławiu Piotr Rybak spalił kukłę Żyda i został ostatecznie skazany na 3 miesiące pozbawienia wolności, ale do więzienia jeszcze nie trafił. Chciał dozoru elektronicznego, ale sąd odrzucił ten wniosek. Sąd apelacyjny zdecydował jednak, że niższa instancja powinna zająć się sprawą raz jeszcze.

- Sąd apelacyjny dostrzegł przesłanki, które mogłyby być uwzględnione przy zmianie sposobu wykonywania kary pozbawienia wolności - powiedział Witold Franckiewicz z Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu.

Trudno się więc dziwić wybuchowi entuzjazmu Rybaka i jego zwolenników. - Stało się to, co powinno się stać o wiele, wiele szybciej. Wszystkie nacje żydowskie i wrocławski "układ zamknięty" przegrały - mówił Piotr Rybak. - Renesans wymiaru sprawiedliwości w Polsce. Jeżeli takie będą jego reformy i patrioci nie będą skazywani na jakiekolwiek kary, to bardzo się cieszę - powiedział Jacek Międlar, były ksiądz.

Wszelka wrogość nową normą społeczną

Decyzja sądu zaniepokoiła tych, którzy uważają, że w ten sposób daje się przyzwolenie na antysemityzm. - To, w jaki sposób ta sprawa jest analizowana przez sąd, przybiera jakieś karykaturalne formy. Mam obawy, że za chwilę rasizm, ksenofobia czy antysemityzm staną się normą społeczną - mówił Krzysztof Mieszkowski z Nowoczesnej.

Najbardziej zrezygnowany i przygnębiony był Piotr Tarnowski, dyrektor Muzeum Stutthof w Sztutowie, pierwszym niemieckim obozie koncentracyjnym w czasie II wojny światowej w Polsce. Od lat edukuje. czym może się skończyć nienawiść wobec drugiego człowieka. - Jest to znak, że nasza praca jest chyba niepotrzebna. Przynajmniej według sądu - mówił.

To, jaki sąd daje sygnał, jest niezwykle istotne dla kształtowania społecznego myślenia. - Aparat sprawiedliwości jest jednym z tych, które kształtują u mieszkańców Polski poczucie tego, co można, a czego nie można robić - powiedział doktor Piotr Cywiński, dyrektor Państwowego Muzeum Auschwitz-Brikenau.

Zmiana Polski na gorsze

W środę, 6 września, dzień po wyroku sądu, na terenie obozu w Sztutowie odbywa się kolejne już Forum Pamięci, na którym dyskutuje się o tym, jak przeciwstawiać się odradzaniu się złu. Uczestnicy mówią, że w ciągu ostatnich dwóch lat Polska zmieniła się radykalnie - z otwartej i tolerancyjnej, na coraz bardziej ksenofobiczną i wrogą wobec obcych.

- To, że tak powiem, wolność wygłaszania wszelkich głupstw. Nie traktuje się ich, powiedziałbym, z wystarczającą powagą i odpowiedzialnością za to, co dzieje się w mowie publicznej - ocenił profesor Paweł Śpiewak, socjolog.

W sprzyjającym rządowi tygodniku "Sieci Prawdy" ukazał się tekst, w którym otwarcie mówi się , że wrogami polskiego patriotyzmu są między innymi celebryci żydowskiego pochodzenia. - To nie chodzi tylko o antysemityzm. Chodzi w ogóle o mowę nienawiści - powiedziała Małgorzata Wosińska z Instytutu Etnologii i Antropologii Kulturowej Uniwersytetu imienia Adama Mickiewicza w Poznaniu.

Eksperci ostrzegają, że przykład Rybaka pokazuje, jak łatwo przejść od języka nasyconego nienawiścią do haniebnych czynów. Wiceminister sprawiedliwości Patryk Jaki nie czuje się upoważniony, by kwestionować decyzje sądu we Wrocławiu. - Taki jest wyrok sądu, natomiast tego typu zachowania należy ocenić negatywnie - mówił.

Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN