Jeżeli patent okaże się skuteczny to tego lata rzadziej będziemy słyszeli o zagrożeniu sinicami. Rezonator magnetyczny ma pomóc w walce z tym śmierdzącym problemem zbiorników wodnych. Bałtyk jest za duży, ale na jeziorach fale elektromagnetyczne powinny dać radę.
Kartuzy, czyli perła Kaszub, położone są nad jeziorem Karczemnym. Ale samo jezioro mieszkańcom nie kojarzy się ani z perłą, ani nawet z karczmą. "Można porównać do zapachu szamba", "jak gnojówka" - skarżą się mieszkańcy.
Jezioro Karczemne to tak naprawdę cuchnący ściek. Latem wygląda jak zupa szczawiowa, a mieszkańcy położonych nad jeziorem domów wynoszą się z miasta.
Dlatego władze Kartuz na brudne wody zbiornika wysłały oryginalną jednostkę pływającą. A dokładnie tratwę wyposażoną w baterię słoneczną, która zasila tak zwany rezonator magnetyczny. To on ma pomóc w oczyszczeniu jeziora.
"Naturalny kop"
Rezonator wodny wysyła fale elektromagnetyczne, które nasycają wodę tlenem. A tlen pozwala rozwijać się organizmom rozkładającym zanieczyszczenia i osady. Efekt? Dla sinic i innych bakterii beztlenowych zaczyna brakować pożywienia. Woda staje się czystsza i mniej śmierdząca.
Tak przynajmniej jest w teorii. - Dajemy naturze takiego naturalnego kopa, żeby na nowo zbiornik potrafił się sam oczyszczać - mówi instalator rezonatora wodnego Anna Lipka. Jednak nie jest pewne, czy ten kop wystarczy, bo jezioro Karczemne ma aż 43 hektary, a dotychczas rezonator pracował tylko na małych stawach.
W Katowicach staw Maroko ponoć odżył. - Nie mieliśmy żadnych sinic, bakterii coli. A wcześniej sanepid co roku nam zamykał zbiornik - tłumaczy Mieczysław Machula z Klubu Wodniackiego "Maroko" w Katowicach.
Śmiałe plany
Za to w Sosnowcu nad stawem Leśnym wędkarze wciąż narzekają. Urządzenie działało tam dwa tygodnie i staw jak śmierdział - tak dalej śmierdzi. Naukowcy ostrzegają, że rezonator nie oczyści zbiornika jeśli wciąż będą do niego płynąć ścieki, a tak jest w Kartuzach.
Jednak władze Kartuz nie rezygnują. Na rezonator wydały dwieście tysięcy złotych i są gotowe wydać dużo więcej, byle tylko wszystkie cztery jeziora otaczające miasto uwolnić od sinic.
- Byśmy znów stali się kurortem, jak to było przed wojną - mówi burmistrz Kartuz Mieczysław Gołuński.
Rezonator będzie dryfował przez cztery miesiące. Potem naukowcy zbadają zmianę czystości jeziora.
Autor: Jan Błaszkowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN