O Gdańsku mówił "moje miasto", o sobie, że jest prezydentem wszystkich gdańszczan. Kilka miesięcy temu został wybrany na szóstą kadencję. Dla Pawła Adamowicza najważniejsze w polityce były wolność, równość, solidarność i otwartość, a najlepiej czuł się na gdańskich ulicach.
Gdańsk właściwie nie pamięta innego prezydenta. Paweł Adamowicz pełnił tę funkcję od ponad 20 lat.
- Jesteście kochani, Gdańsk jest najcudowniejszym miastem na świecie, dziękuję wam - tak brzmiały ostatnie słowa Pawła Adamowicza, wygłoszone podczas 27. Finału WOŚP tuż przed atakiem nożownika. Te słowa skierowane były do miasta, które kochał, i które od dekad odwdzięczało mu się za to zaangażowanie i oddanie.
Jeśli o kimś można powiedzieć, że był samorządowcem z krwi i kości, to właśnie o nim.
- Gdańsk zawsze dla niego był jego misją, jego miejscem. Nie polityka centralna - wspomina były minister spraw zagranicznych Andrzej Olechowski.
W samorządzie czuł się najlepiej. Najpierw jako radny miasta od 1990 roku, potem już nieprzerwanie od 1998 roku jako prezydent miasta.
- To co mi naprawdę imponowało i mnie zachęcało w postawie Pawła Adamowicza to jest to, że on potraktował Gdańsk jako coś najważniejszego dla siebie - mówi pisarz i mieszkaniec Gdańska Stefan Chwin.
Aktywny od szkoły średniej
Gdańszczanie znali go dobrze już od czasów walki z komuną. Jeszcze jako uczeń szkoły średniej zaangażował się w konspiracyjną działalność. - Za to się chodziło siedzieć wtedy, więc to dla tych chłopaków był akt odwagi - tłumaczy Jacek Taylor, przyjaciel Pawła Adamowicza.
Paweł Adamowicz redagował podziemne wydawnictwa i zorganizował studencki strajk w 1988 roku w ramach poparcia dla strajkujących stoczniowców.
- Było dla nas dużym wsparciem i byłem zaskoczony, że akurat nie sąsiednia stocznia czy Stocznia Gdynia, lecz akurat studenci - wspomina Bogdan Borusewicz, który w 1988 roku wspierał strajki w Stoczni Gdańskiej. - Bardzo go szanowałem, szanuję i będę szanował - mówi były prezydent Lech Wałęsa.
Przyjaciele Pawła Adamowicza mówią, że cała jego postawa była efektem jednego spotkania z Janem Pawłem II.
- Paweł należał wtedy do tego młodego pokolenia, które z podniesioną głową podniosło to wezwanie Jana Pawła II, że każdy musi mieć swoje Westerplatte - wspomina Leszek Biernacki, historyk i przyjaciel Pawła Adamowicza.
Przemiany jako zadanie
Niezwykle bliska była Pawłowi Adamowiczowi idea promowania Gdańska jako symbolu upadku komunizmu. Dla niego to było "miasto wolności i solidarności".
- Przemiany, które nastąpiły 30 lat temu, odebrał jako zadanie. Nie tylko jako polityk, ale jako obywatel - mówi Basil Kerski, dyrektor Europejskiego Centrum Solidarności w Gdańsku.
Ideałom "Solidarności" Paweł Adamowicz pozostawał wierny, gdy opowiadał się za przyjmowaniem uchodźców, ale także wtedy, kiedy wiele lat temu jechał z pomocą humanitarną do zdewastowanego przez wojnę Sarajewa.
- Był zawsze dla mnie takim człowiekiem, o którym wiedziałam, że mogę się do niego zwrócić o pomoc, o wsparcie apelu, o pomoc dla ludzi, którzy potrzebują pomocy. Paweł był zawsze gotów - wspomina Janina Ochojska, założycielka Polskiej Akcji Humanitarnej.
Konflikt z PO
Paweł Adamowicz tworzył gdańskie środowisko liberałów i to on był jednym z organizatorów założycielskiego spotkania Platformy Obywatelskiej.
Jego drogi z Platformą Obywatelską rozeszły się wraz z niejasnościami wokół jego finansów. Pozbawiony wsparcia ze strony PO, rzucił dawnej partii rękawicę - wystartował w wyborach samorządowych w 2018 roku samodzielnie. W pierwszej turze PO wsparła Jarosława Wałęsę, jednak to Paweł Adamowicz przeszedł do drugiej tury. PO wsparła Adamowicza dopiero w drugiej turze.
Wybory w 2018 roku Paweł Adamowicz wygrał zdecydowanie, uzyskując w drugiej turze ponad 64 procent głosów i pokonując Kacpra Płażyńskiego.
"To jest moje miasto"
Chociaż rozstał się z Platformą Obywatelską, to Paweł Adamowicz wciąż stał wraz z nią po stronie demokratycznych wartości, poszanowania konstytucji i walki o wolne sądy.
- Bardzo aktywny był, na każdym wiecu, na każdej demonstracji pod sądami - wspomina Bogdan Borusewicz.
Gdańszczanie obdarzali Pawła Adamowicza zaufaniem, bo był serdeczny, otwarty i blisko ludzi, nie tylko w czasie kampanii wyborczych.
- To było na Targu Węglowym. Powiedziałem wtedy do prezydenta Adamowicza: "panie prezydencie, ale tak chodzić po ulicy?". Bo sam, bez żadnej obstawy, szedł wśród ludzi. On mi wtedy odpowiedział: "panie profesorze, to jest moje miasto". "To jest moje miasto", powtórzył dwa razy - tak Stefan Chwin wspomina swoje ostatnie spotkanie z prezydentem Gdańska.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24