Jest drogo, a ma być jeszcze drożej. W najbliższych miesiącach ceny benzyny będą rosły, a w najczarniejszym scenariuszu dojdą nawet do poziomu blisko 6 złotych za litr. Bo na świecie drożeje ropa, a w Polsce rząd nakłada na paliwo opłatę emisyjną.
Opłaty jeszcze nie ma, ale ceny paliw już wynoszą ponad 5 złotych za litr. To jeszcze nie rekordy, ale możemy do nich dojść, bo na światowych giełdach pojawiają się ceny nie widziane od lat.
- Obecne ceny ropy naftowej są na poziomach, które po raz ostatni nominalnie notowaliśmy w październiku i listopadzie 2014 roku - mówi Urszula Cieślak z firmy BM REFLEX.
Ceny już przekroczyły osiemdziesiąt dolarów za baryłkę i rosną, ku powszechnemu niezadowoleniu.
- Tak jak ja leję ropę, to uważam, że 4 złote za litr to jest rozsądna cena. Powyżej 5 złotych wszystko jest i cały czas idzie w górę - mówi jeden z konsumentów.
Idzie, a według analityków w najbliższych dwóch czy trzech tygodniach czeka nas kolejny wzrost cen paliw na stacjach.
- Spodziewamy się zmian może nieznaczących, bo kilka groszy z tygodnia na tydzień, ale jednak ten poziom 5,20 za litr benzyny i 5,15 za litr oleju napędowego są zupełnie prawdopodobne - ocenia Jakub Bogucki, analityk rynku paliw portalu e-petrol.pl.
Będzie jeszcze drożej
Patrząc na to, co mamy na stacjach benzynowych, można uznać, że to wzrost niewielki - tyle, że i taki wzrost przełoży się dosłownie na wszystko. Wszystkie usługi i wszystkie towary wymagają transportu.
To nie koniec złych wiadomości. W listopadzie zaczną obowiązywać sankcje nałożone na Iran, więc ropy na rynku będzie mniej. Jeśli kraje OPEC nie zwiększą wydobycia i cena ropy skoczy powyżej 90 dolarów za baryłkę, to cena na poziomie 5 złotych za litr będzie tylko wspomnieniem.
- To nie będą podwyżki kilkugroszowe. To mogą być korekty sięgające nawet 50 groszy na litrze - twierdzi Urszula Cieślak z BM REFLEX.
Nowa opłata na horyzoncie
Mimo to, pozostajemy optymistami i jeździmy nie tylko dlatego, że musimy. Liczymy na to, że będzie taniej, ale tak raczej szybko nie będzie - nie tylko ze względu na sytuację międzynarodową.
- Rezerwy ropy naftowej USA się zwiększyły, pomimo że analitycy oczekiwali, że spadną. Jednakże Amerykanie nie zdecydowali się uruchomić dodatkowych rezerw, aby wpuścić te ilości dodatkowej ropy na rynek, aby ta cena się zmniejszyła - informuje dr Mariusz Ruszel z Instytutu Polityki Energetycznej im. I. Łukasiewicza Politechniki Rzeszowskiej.
Nie wolno zapominać też, że od stycznia wejdzie w życie tak zwana opłata emisyjna, która może podnieść koszt paliwa o około dziesięć groszy na litrze. Wprawdzie politycy PiS i szefowie koncernów paliwowych obiecywali, że koncerny opłatę wezmą na siebie, ale w te deklaracje mało kto wierzy.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN