Na dzień przed ósmą rocznicą katastrofy smoleńskiej, w Sejmie jest nowa pamiątka i nowy zwyczaj. Lechowi Kaczyńskiemu nie wszyscy mogli oddać hołd, bo tak podobno było bezpieczniej.
Obchody 8. rocznicy katastrofy smoleńskiej rozpoczęły się w poniedziałek od odsłonięcia tablicy prezydenta Lecha Kaczyńskiego.
- To ważny moment dla Sejmu, parlamentaryzmu i Polski - mówił prezydent Andrzej Duda.
Moment był aż tak ważny, że władza nie chciała się nim z nikim dzielić. Okoliczności powstania tablicy, która zawisła tuż przy tablicy upamiętniającej wizytę w Sejmie Jana Pawła II też były wyjątkowe.
Ograniczony wstęp
- Nie wiedzieliśmy nic na temat nowej tablicy - podkreśliła Małgorzata Kidawa-Błońska, wicemarszałek Sejmu z PO. Nieoczekiwanie w czwartek wieczorem pojawili się robotnicy i zaczęli coś montować. Wkrótce okazało się, że to właśnie tablica, o której nikt poza PiS w Sejmie nie wiedział.
- Forma wmurowania tej tablicy skandaliczna - tak sytuację oceniał Marcin Kierwiński z PO. - Nie widzę w tym nic złego - podkreślił Stanisław Karczewski.
Do budynku Sejmu nie wpuszczono też żadnych dziennikarzy. Jedynie kamery. - Żądamy odpowiedzi na piśmie, żadne względy bezpieczeństwa nie uzasadniają zamknięcia Sejmu - mówił Jan Grabiec z PO.
Trudno zrozumieć co kierowało Kancelarią Sejmu, że zakazało dziennikarzom obecności w miejscu, w którym najważniejsze osoby w państwie wspominały zmarłego Lecha Kaczyńskiego. I przekonywały, że tablica mu się należała.
Kancelaria Sejmu zakaz tłumaczy względami bezpieczeństwa. Problem w tym, że to samo grono spotkało się w Sejmie przy okazji wystąpienia ministra spraw zagranicznych i żadnych restrykcji nie było.
Raportu na rocznicę nie będzie
Kolejne tablice odsłonięto też w Kancelarii Premiera, uhonorowano w ten sposób wszystkich, którzy kiedyś tam pracowali i zginęli w katastrofie.
- Łączył ich jeden cel. Wzmocnić prawdę o Katyniu - powiedział premier Mateusz Morawiecki.
Są nowe tablice, ale nie będzie żadnego, nawet technicznego reportu podkomisji badającej powtórnie przyczyny katastrofy. Szef podkomisji terminu ani wniosków ujawniać nie chce. Mówi tylko, że przyczyna katastrofy zostanie opisana w sposób wiarygodny.
- Ponad sto śladów materiałów wybuchowych - mówił w "Sygnałach dnia" w radiowej "Jedynce" Antoni Macierewicz, przewodniczący podkomisji.
W istnienie wiarygodnych dowodów nie wierzą ci, którzy wcześniej badali przyczyny katastrofy. - Żadnej eksplozji nie było - zaznaczył Paweł Artymowicz, fizyk z Uniwersytetu w Toronto.
Główne uroczystości rocznicy katastrofy smoleńskiej odbędą się na Placu Piłsudskiego i pod Pałacem Prezydenckim. Rozpoczną się od mszy świętej i Apelu Pamięci. Kulminacyjne będzie odsłonięcie pomnika ofiar tragedii, przemówienia prezydenta i dwukrotnego wystąpienia Jarosława Kaczyńskiego.
Teren wokół pomnika jest już ogrodzony. Wstęp w jego pobliże w czasie uroczystości będzie tylko z zaproszeniami.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN