Może nie strzelały korki od szampana, ale podobno było konstruktywnie i bez marsowych min. W pokojowych nastrojach spotkali się prezydent - jako Zwierzchnik Sił Zbrojnych - i nowe kierownictwo resortu obrony. Koniec konfliktu, czas na reset.
Na pytania nie odpowiadał ani minister, ani prezydent, ani szef BBN, który był na spotkaniu. Być może była mowa o sprawach tajnych, bo na liście uczestników, ani na zdjęciach fotografa prezydenta, nie widać gen. Jarosława Kraszewskiego - wojskowego doradcy Andrzeja Dudy, który był powodem - albo ofiarą - konfliktu prezydenta z poprzednim kierownictwem MON.
- To spotkanie Zwierzchnika Sił Zbrojnych z kierownictwem MON, więc proszę nie oczekiwać tutaj fety, czy że będą strzelały korki od szampana - mówi Krzysztof Łapiński, sekretarz stanu w Kancelarii Prezydenta.
Jedną z pierwszych decyzji szefa MON było odwołanie szefa Służby Kontrwywiadu Wojskowego Piotra Bączka, bliskiego współpracownika Antoniego Macierewicza.
- Z wyjątkiem jednego wiceministra wszyscy zostali odwołani, sprowadził ludzi z MSWiA, widać, że poprzedni nie cieszyli się jego zaufaniem. Myślę, że to jest element oceny fatalnej sytuacji w MON i próba resetu, próba rozpoczęcia od nowa pewnych rzeczy - ocenia Tomasz Siemoniak, były minister obrony narodowej.
Generałowie powrócą?
Według wspólnego komunikatu MON i BBN, minister i prezydent ustalili, że w najbliższym czasie podjęte zostaną działania mające na celu usprawnienie polityki kadrowej w wojsku.
Mariusz Błaszczak przejął kontrolę nad armią, która pod względem kadrowym jest osłabiona jak nigdy w historii wolnej Polski. Wszystko wskazuje na to, że prezydent odblokuje nominacje generalskie, a nowy minister mógłby nawet sięgnąć po setki doskonale wykształconych i doświadczonych w boju pułkowników i generałów zwolnionych przez ostatnie dwa lata. Tyle, że w PiS mogłoby to wzbudzić opór.
- Pan minister Macierewicz, odsuwając tych generałów, nie kierował się sympatiami, tylko dobrem służby - tłumaczy Michał Jach, przewodniczący sejmowej Komisji Obrony Narodowej (PiS).
- Jest element honoru, który może nie pozwolić na powrót do armii, jeżeli będą takie same zasady traktowania kadry oficerskiej, ale w większości jestem przekonany, że oficerowie są osobami dyspozycyjnymi. Jeżeli będzie taka potrzeba, to stawią się na rozkaz - mówi gen. broni rez. dr Mirosław Różański, były Dowódca Generalny Rodzajów Sił Zbrojnych.
WOT a reszta wojska
Sprawy kadrowe to także przenoszenie oficerów z wojsk operacyjnych - jednostek najlepiej wyposażonych i wyszkolonych - do obrony terytorialnej. Rodzaju wojsk potrzebnego, ale jednak siła armii to przede wszystkim żołnierze zawodowi. Odpowiednia liczba przeszkolonych oficerów umożliwia właściwe ćwiczenia. Bez nich jednostki operacyjne są sparaliżowane albo ćwiczą mniej niż powinny.
- Wojska operacyjne są w tej chwili w rozkładzie, w rozsypce, a przecież to one stanowią o potencjale obrony - mówi gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca wojsk lądowych.
To pewne, że prezydent poprosił ministra obrony o relację z wizyty w USA. Mariusz Błaszczak w Waszyngtonie rozmawiał o zakupach sprzętu dla armii.
Mariusz Błaszczak mówi o bliskiej finalizacji kontraktu na system antyrakiet, ale przed jego podpisaniem nie wspomina o cenach i terminach dostaw.
Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Leszek Szymański | PAP