Droga ochrona prezesa PiS. "On się przyzwyczaił, że ma taką gwardię"

Droga ochrona prezesa PiS. "On się przyzwyczaił, że ma taką gwardię"
Droga ochrona prezesa PiS. "On się przyzwyczaił, że ma taką gwardię"
Fakty TVN
Droga ochrona prezesa PiS. "On się przyzwyczaił, że ma taką gwardię"Fakty TVN

Skoro Jarosław Kaczyński zarządził, że ma być skromnie, to pytamy, ile kosztuje sam prezes. Na liście partyjnych wydatków PiS ochrona szefa ugrupowania jest jedną z najwyższych pozycji. Kosztuje ponad 1 600 000 złotych rocznie. Partyjne środki to pieniądze podatnika, bo partia dostaje subwencje z budżetu.

Od wielu lat Jarosław Kaczyński korzysta z prywatnej ochrony. Na przykład sześć lat temu był na parafialnym odpuście w czasie kampanii wyborczej. Z dużą ochroną. - Pożyczcie mi 100 złotych, bo portfel zostawiłem w samochodzie - prosił wówczas ochroniarzy.

Z pieniędzy z subwencji, a więc z podatków wszystkich Polaków, PiS w zeszłym roku płaciło za ochronę swojego prezesa 135 tysięcy złotych miesięcznie. Rocznie to ponad 1,6 miliona złotych. Plus ekstra wydatki za ochronę smoleńskich obchodów, gdzie i tak są setki policjantów i oficerów Służby Ochrony Państwa (dawniej Biura Ochrony Rządu), z racji obecności najwyższych państwowych urzędników.

Nikt nie pyta, czy prezesowi PiS potrzebna jest ochrona, bo jest potrzebna. Pytanie, czy musi aż tyle kosztować i czy musi w ogóle być, gdy Kaczyńskiego i innych obecnych ochraniają setki policjantów i oficerów SOP.

Cenna persona

- Osoba Jarosława Kaczyńskiego ma takie znaczenie, jest tak cenna dla całego obozu prawicy, jego wpływ i odpowiedzialność za przebieg wydarzeń są tak potężne, że na przykład po wydarzeniach w Łodzi, zasługuje on na bardzo dobrą ochronę - tłumaczy Tadeusz Cymański, poseł PiS, przywołując atak na biuro poselskie PiS w 2010 roku.

- To nie jest człowiek (Jarosław Kaczyński - przyp. red.), który sobie sam robi zakupy, a nawet drzwi od samochodu otwiera. On się przyzwyczaił, że ma taką gwardię. Tu nie chodzi o względy bezpieczeństwa - twierdzi Sławomir Nitras (PO).

Poseł Nitras w kuluarach Sejmu spotkał jednego z byłych żołnierzy GROM-u, który ochrania Jarosława Kaczyńskiego. Na dowód pokazał nagranie z telefonu komórkowego.

Prezes PiS korzysta z płatnej ochrony również w Sejmie. Zarejestrowała to kamera "Faktów". A przecież parlament chroni liczna zawodowa Straż Marszałkowska. Gdy poseł PO pytał o ochroniarzy Jarosława Kaczyńskiego, to dodatkowa, opłacana z podatków Polaków ochrona nie była konieczna, skoro Sejm wyglądał jak oblężona przez policję i służby specjalne twierdza.

Za ochronę prezesa PiS podatnicy płacą ponad 1,6 miliona złotych rocznie, chociaż korzysta z niej nawet wtedy, gdy towarzyszy mu ochrona prezydencka. Dzięki byciu w polityce, Jarosław Kaczyński ma jeszcze więcej. Z latami ma coraz większą prywatność. Na przykład już nie ma sąsiadów za ścianą.

Samoizolacja

W domach sąsiadujących z żoliborską willą Jarosława Kaczyńskiego z jednej strony jest Instytut Lecha Kaczyńskiego, powiązany ze spółką Srebrna, a z drugiej wydawnictwo Srebrna. Spółka Srebrna kontrolowana jest przez ludzi z partii, a także przez sekretarkę prezesa.

- Używa tych pieniędzy partyjnych, do tego, by być ochranianym, i tak naprawdę odseparowanym od codzienności, zwykłego szarego życia - ocenia Kazimierz Marcinkiewicz, były premier.

Podczas słynnych zakupów, na które w marcu 2011 roku prezes PiS wybrał się z Beatą Szydło oraz z dziennikarzami, też była ochrona. Kaczyński wszedł jednak do sklepu daleko od domu, w innej dzielnicy Warszawy.

Autor: Jakub Sobieniowski / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN