Happy end i i wygrana w walce o własną godność. Jeszcze pół roku temu znana siatkarka mieszkała na ławce w parku. Jolanta Molenda zmagała się też z problemem alkoholowym. Okazało się jednak, że wciąż ma drużynę. Dawne koleżanki zafundowały jej taki doping, że teraz razem mogą świętować zwycięstwo.
Życie Jolanty Molendy zmieniło się o 180 stopni. Jak sama przyznaje, teraz jest wreszcie szczęśliwa.
A zaledwie pół roku temu była bezdomna i borykała się z problemem alkoholowym. - Wydawało mi się, że jestem bardziej odporna psychicznie, ale po śmierci najbliższych mi osób, moja odporność niestety padła w gruzach - mówiła.
Ta życiowa porażka wstrząsnęła siatkarskim światem. Z widokiem byłej mistrzyni mieszkającej na ławce w parku, nie mogły pogodzić się przede wszystkim jej koleżanki z boiska.
Wsparcie w walce
Kilka dni po publikacji opowieści o jej historii w "Faktach", znów zagrały razem. O lepsze jutro Jolanty Molendy. Pokazały, że znów są drużyną. Nie tylko namówiły Jolantę Molendę na leczenie alkoholizmu, ale konsekwentnie ją w tej walce wspierały. - Aż brakuje mi po prostu słów, żeby opisać ich serca - mówił po tym jak skontaktowały się z nią.
- Pokazała, że jest niesamowitą wojowniczką - mówi Agata Kopczyk, była reprezentantka Polski w siatkówce.
Proces wychodzenia na prostą wspomaga też córka Jolanty Molendy, która po emisji materiały napisała do redakcji "Faktów": "Przez dwa lata śniłam o niej co noc, i nie było dnia, żebym o niej nie myślała. Choć powoli zaczynałam godzić się z myślą, że straciłam ją już na zawsze. Mam nadzieję, że nałóg już mi jej nie zabierze, ale bez względu na to, co się stanie, dziękuję".
"Kolejne zwycięstwo w karierze"
Przed Jolantą Molendą nadal jednak stoi wiele wyzwań. Jak sama przyznaje "abstynencja to jest tylko punkt wyjściowy, a trzeźwość, to jest punkt docelowy".
Po wyjściu ze szpitala i rehabilitacji, zoperowanej kilka tygodni temu nogi, przyjdzie też czas na powrót do normalnego życia. - Kolejnym etapem jet załatwienie mieszkania, żeby miała swój własny kąt, i pracy - mówi Agnieszka Cyran z fundacji "Polska siatkówka".
Pomoc deklaruje urząd miasta w Łodzi, którego przedstawiciele doskonale pamiętają grającą w tym mieście mistrzynię. Szansą dla byłej siatkarki ma być m.in. praca w miejskim ośrodku sportu.
Czy można zapisać kolejne zwycięstwo w karierze Jolanty Molendy? - Myślę, że ten najważniejszy mecz, jaki powinnam wygrać, wygrałam - mówi była mistrzyni.
Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN