Nowy odcinek nowej zakopianki ledwo został oddany do użytku, a już zasłynął potężnymi korkami. Dlaczego powstają? Zdaniem drogowców winę ponoszą kierowcy, którzy chcą zobaczyć nową, robiącą duże wrażenie trasę.
W ostatnią sobotę września oddano do użytku nowy odcinek drogi ekspresowej S7 między Skomielną Białą a Rabką Zdrój, czyli kolejny fragment nowej zakopianki. Piękne widoki, dwie jezdnie, wiadukty, bezpiecznie i... płynnie? No, nie do końca.
- Masakra. Nie wiedziałem, że tak jest, bo pojechałbym starą drogą - stwierdził jeden z kierowców, który, podobnie jak pozostali, dołączył do potężnego korku, który często tworzy się na nowym odcinku. Od jeszcze innego kierowcy usłyszeliśmy, że ten liczący 6 kilometrów odcinek pokonywał raz w godzinę.
Otwarciu nowego, sześciokilometrowego odcinka towarzyszyła piosenka ze słowami "Na samym przedzie Adamczyk jedzie i piękną drogę do nas wiezie". Minister infrastruktury Andrzej Adamczyk piosenki wysłuchał i odcinek otworzył. - Kierowcy wreszcie przejmą w posiadanie drogę, o której marzyli - powiedział. - Teraz to będzie zupełnie inna jakość - dodał senator PiS Marek Pęk, który też uczestniczył w uroczystości.
Jest nowa droga i są korki - po staremu. - Droga została tylko otworzona, bo są wybory, a jest gorzej niż było - skomentował kierowca Zygmunt.
Sprawcy są zmotoryzowani
Dlaczego na nowej, szerokiej drodze są korki? Winni są kierowcy. Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad uważa, że najwyżej położony w Polsce wiadukt padł ofiarą własnego sukcesu.
- Właśnie taka ładna droga. Dlatego w soboty i w niedziele wiele osób chciało przyjechać specjalnie na tę drogę, żeby ją zobaczyć - wyjaśniła Iwona Mikrut-Purchla, rzeczniczka prasowa GDDKiA w Krakowie.
No i kierowcy ją zakorkowali. - Chciałem zobaczyć, faktycznie, jak to tutaj wygląda, i teraz muszę sobie odstać swoje - przyznał się jeden z kierowców, z którymi rozmawialiśmy. - To było takie zjawisko, można powiedzieć, pierwszego dnia - stwierdziła Iwona Mikrut-Purchla.
Zjawisko jednak powtarzało się. Także w piątkowe popołudnie 4 października, gdy z nowej dwupasmowej drogi wszyscy zjeżdżali na jeden pas. - Nowa zakopianka bardzo fajna, ale organizacja ruchu to kosmiczna porażka - zrecenzował kierowca Wojciech.
Nikt przy tym nie zaprzecza, że nowa trasa jest naprawdę bardzo ładna. - Już jest ta droga i to się liczy. Musimy być cierpliwi. Czekamy na resztę (odcinków S7 - przyp. red.) - usłyszeliśmy od pasażerki samochodu osobowego stojącego w korku na nowym odcinku.
Proste rozwiązania
Policja radzi jeździć starą zakopianką. - Kierowcy jadący z Zakopanego w kierunku Krakowa, którzy chcą uniknąć korków, dalej mają możliwość, żeby w Rabce jechać starą zakopianką - mówi st. sierż. Dawid Wietrzyk z Komendy Powiatowej Policji w Myślenicach.
Minister infrastruktury kilka dni po ogłoszeniu sukcesu pociesza, że będzie lepiej. - Na zakopiance zatory drogowe pojawiają się dosyć często. (...) Dokonane zostaną tam zmiany przy prowizorycznym wjeździe na oddany do użytkowania odcinek i one na pewno upłynnią ruch - zapewnił Andrzej Adamczyk.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN