Zaledwie miesiąc temu zapadła decyzja o ich misji wojskowej w Polsce. Dziś norweskie F-35 są już u nas i pomagają w ochronie wschodniej flanki NATO. Ich piloci stacjonują w bazie w Krzesinach pod Poznaniem, gdzie ćwiczą razem z polskimi pilotami.
To najlepszy dowód na siłę Sojuszu Północnoatlantyckiego. Norweskie F-35 i polskie F-16 na terenie 31. Bazy Lotnictwa Taktycznego. Polscy i norwescy żołnierze mają wspólne ćwiczenia, misje i cel: ochronę wschodniej flanki NATO.
- Całym kluczem do sukcesu jest posługiwanie się wspólnymi procedurami, wspólnym językiem, abyśmy w czasie ewentualnego konfliktu mogli wspólnie połączyć siły i bronić naszej ojczyzny - podkreśla "Bongo", pilot F-16.
CZYTAJ TEŻ: Wyjątkowe F-35. Pierwszy taki kraj na świecie
F-35 ma większe możliwości niż F-16
Wkład Norwegów w ochronę Polski jest szczególny. Nie tylko myśliwce piątej generacji, ale także zsynchronizowane z nimi systemy obrony przeciwlotniczej w Rzeszowie.
- Nasze dyżury trwają 24 godziny na dobę. Mamy cztery różne rodzaje alarmów, a w razie potrzeby szybko się ubieramy, wsiadamy do myśliwców i wzbijamy w powietrze - podkreśla "Morgan", dowódca norweskiej misji w Polsce.
Pierwsza bojowa misja już za Norwegami. W zeszłym tygodniu, w trakcie rosyjskiego bombardowania Ukrainy, piloci strzegli wschodnich granic Polski.
Wspólne loty myśliwców to też świetna okazja dla polskich pilotów, by poznać F-35 bliżej. - Radar samolotu F-35 posiada znacznie większe możliwości niż radar samolotu F-16 oraz system walki radioelektronicznej - mówi "Bongo". - Ponadto jest to samolot typu stealth, czyli może wlatywać w zasięgi systemów ziemia-powietrze - dodaje.
Norweska misja w Polsce potrwa do Wielkanocy. Nasi piloci już są w Stanach Zjednoczonych i szkolą się na F-35. Polska ma otrzymać swoje F-35 w przyszłym roku.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN