Nomofobia to strach przed utratą telefonu. Musi on być wszędzie, zawsze, blisko i włączony. Inaczej dzieci wpadają w panikę. Tak silne uzależnienie od telefonów komórkowych zdiagnozowali i opisali ostatnio Amerykanie. Jest dość łatwe do rozpoznania.
To pierwszy objaw nomofobii - niemożność bycia odciętym od swojego smartfona. Brak telefonu komórkowego w zasięgu ręki dziecka powoduje całkiem dorosłe problemy.
- Stres, pocenie się, to powoduje, że nie potrafimy się zrelaksować, cały czas myśli w naszej głowie krążą wokół braku. To klasyczne objawy osoby uzależnionej - mówi Beata Szadziul z Fundacji "Dbam o mój z@sięg".
Osoba uzależniona telefon sprawdza cały czas, a czasem wydaje jej się nawet, że słyszy dzwonienie, choć komórka wcale nie dzwoni. A im więcej czasu w telefonie, tym mniej umiejętności w prawdziwym życiu.
- Problemy z rozwiązywaniem konfliktów z kolegami i koleżankami. Świat wirtualny jest bardzo łatwy do wyłączenia - mam problem, naciskam guziczek i problem znika. W świecie rzeczywistym tak zrobić się nie da - opisuje Danuta Kozakiewicz, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 103 w Warszawie.
Problemy fizyczne
Mogą pojawić się rzeczywiste problemy u dziecka przyklejonego do telefonu, także ze zdrowiem fizycznym.
- Problemy z mięśniami żuchwy, z mięśniami szyi, może powstać dyskopatia lędźwiowa, szyjna - wymienia Joanna Narolewska, rehabilitantka.
"Smartfonowe" dziecko może mieć "SMS-ową" szyję. Bo ludzka głowa waży około pięciu kilogramów - tyle mięśnie i kręgosłup ułożone w prawidłowej pozycji utrzymują bez problemu. Ale im niżej i dłużej pochylamy głowę nad telefonem, tym bardziej obciąża ona kręgosłup, na który w nienaturalnej postawie naciska już nawet blisko30 kilogramów.
- I do tego też nam wychodzą takie dwie bruzdy, tzw. marionetkowe, i tworzy nam się też drugi podbródek - mówi Joanna Narolewska.
Ani ładnie, ani zdrowo. Można temu zapobiegać, albo iść na spacer. Byle nie na taki z telefonem.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock