Zachwyt nad pięknem Tatr jest zrozumiały, ale czy koniecznie trzeba tę chwilę uwiecznić w skale czy na drzewach? Pojawiają się apele do turystów. Problem z nielegalnymi graffiti dotyczy też wielu polskich miast.
Tatrzański Park Narodowy alarmuje, że nielegalne napisy - na przykład na skałach - pojawiają się coraz częściej. Ich stworzenie zajmuje chwilę, ale usunięcie potrafi trwać już wiele godzin i jest nie lada wyzwaniem. Potrzebne do tego narzędzia czasem trzeba wnieść bardzo wysoko. Zdarza się też, że ten sposób wyrażania siebie jest już nieodwracalny.
- Jest to praca wielogodzinna. My w parku narodowym nie możemy używać żadnych środków chemicznych. Dlatego, żebyśmy nie skazili tutaj wody - wyjaśnia Tomasz Zając, edukator Tatrzańskiego Parku Narodowego. Zidentyfikowanie sprawcy jest możliwe, ale bywa trudne. Dlatego pracownicy Tatrzańskiego Parku Narodowego proszą, by informować ich, gdy zauważymy pseudoartystów. Jest też ostrzeżenie - mandat za taką twórczość to 500 złotych, a sprawa może także trafić do sądu.
Problem dużych miast
Bazgroły są problemem nie tylko Tatrzańskiego Parku Narodowego. Podobnie jest w największych polskich miastach - jak na przykład w Gdańsku, Warszawie czy Katowicach. W stolicy Polski rocznie powstaje w ostatnich latach od 300 do 600 takich bazgrołów. Jak informuje Straż Miejska w Warszawie, w 2022 roku odnotowano 427 takich sytuacji. Warszawski samorząd chce jednak z tym walczyć i uruchamia kampanię poświęconą edukacji i oczyszczaniu murów. - Szykujemy się do maratonu a nie sprintu. Bo mamy świadomość tego, że nie jesteśmy w stanie w ciągu jednego dnia rozwiązać problemu - przyznaje Renata Kaznowska, zastępca prezydenta Warszawy.
Akcja będzie obejmować między innymi usuwanie napisów, na razie przy ulicy Chmielnej, a także przygotowanie materiałów edukacyjnych dla uczniów i kampanię społeczną z udziałem artystów. - Są miejsca przeznaczone do tego, żeby wyeksponować sztukę, i miejsca, gdzie nie powinna się samozwańczo pojawiać. Budynki i architektura nie są tymi miejscami, gdzie samozwańczo powinniśmy decydować, czy coś zamalujemy czy nie - jest zdania Michał Piróg.
- Młodzi ludzie potrzebują się wykrzyczeć. Przestrzeń publiczna jest przestrzenią wspólną. Jeśli nie ma edukacji, to tak to też wygląda - uważa Dariusz Paczkowski, artysta streetartowy i działacz społeczny. Dariusz Paczkowski tworzy murale od ponad 35 lat. Prowadzi także warsztaty. Zwraca uwagę na trudności proceduralne, z jakimi się mierzy, żeby stworzyć legalnie pracę. Grupa, w której działa, kieruje się zasadą, że nie tworzy na obiektach sakralnych czy zabytkach. Sam udowadnia, że to, co widzimy na ścianach, może być prawdziwą sztuką.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN