5 partii w parlamencie i kilka pytań oczekujących odpowiedzi. Czym PiS zyskuje i z czyjej winy traci Platforma? Czy Ryszard Petru dogoni Pawła Kukiza? Żadna z partii podobno nie przejmuje się sondażami, ale nie da się ukryć, że każda śledzi je uważnie.
Gdy po wczorajszych "Faktach" TVN Ryszard Petru zobaczył wysokość słupka swojej partii, zapewne odetchnął po raz pierwszy od wielu miesięcy.
Odbicie się Nowoczesnej o 3 punkty procentowe to dla tego ugrupowania z pewnością powód do świętowania. Od słynnego wylotu do Portugalii Ryszarda Petru i posłanki Joanny Szmidt, gdy w Sejmie trwał ostry protest opozycji, partia dosłownie pikowała w sondażach. Ostatnio była już na granicy progu wyborczego.
Wzrost nastąpił po konwencji, na której Petru zaproponował niższe podatki, zamiast 500+ i chciał zobowiązać rząd do przyjmowania uchodźców. - Powiedzieliśmy co sądzimy o uchodźcach. Że wiek emerytalny musi wzrastać - mówiła Katarzyna Lubnauer z Nowoczesnej. To dowód na to, że Nowoczesna jest skazana na spór z Platformą. I vice-versa.
Wspólne listy PO i Nowoczesnej szansą na wygranie wyborów do samorządów
Platformie ponownie spadło poparcie. Winić można niedawną serię konferencji Grzegorza Schetyny, na których szef PO albo nie potrafił odpowiedzieć na kilka pytań, choćby o to co zrobi z 500+, albo dzień po dniu zmieniał zdanie, jak choćby w sprawie uchodźców. Co jest istotne: poparcie spadło dokładnie o tyle, o ile wzrosło dla partii Ryszarda Petru. - PiS potrafi doprowadzić do sytuacji w której stajemy się trochę bezbronni - powiedział Sławomir Nitras z Platformy Obywatelskiej.
W wyborach do samorządów niemal na pewno nie pojawią się wspólne listy Nowoczesnej i Platformy, choć z taką propozycję wyszedł sam Grzegorz Schetyna na niedawnym marszu w Warszawie. - Jeżeli zbudujemy skuteczną opozycję, to wygramy wybory samorządowe - mówił. To oznacza, że zwłaszcza w wyborach na wójtów, burmistrzów i prezydentów, PiS będzie miało nieco łatwiej już na starcie, bo głosy zwolenników opozycji rozłożą się na wielu kandydatów.
A będzie miało jeszcze łatwiej, jeżeli mając cały czas wysokie notowania zmieni ordynację i wykreśli z niej drugą turę wyborów. Taki zabieg uniemożliwi przekazywanie głosów konkurentowi w ramach hasła: "wszyscy przeciwko PiS-owi". Prace nad zmianą ordynacji już trwają.
"Punktowa zmiana, nie rewolucja"
Bezpieczna przewaga, którą PiS cały czas ma w sondażach oznacza, że niemal na pewno nie będzie rewolucji na zbliżającym się kongresie PiS-u. Dziś ważny polityk tej partii, mówił w rozmowie z "Faktami", że rozważana jest wymiana ministrów, ale nazwał ją "punktową zmianą", a nie "rewolucją". Poważna rekonstrukcja rządu była rozważana, ale tylko na okoliczność dużego tąpnięcia w sondażach.
Premier ominęła temat rekonstrukcji. Wicepremier Jarosław Gowin na ten temat powiedział niewiele. - Żadne rozmowy na temat "trzęsienia ziemi" w rządzie się nie toczą i osobiście żadnego trzęsienia ziemi się nie spodziewam - mówił.
Decyzja o ewentualnych zmianach w rządzie będzie zapadać w ostatnim tygodniu czerwca. Tuż przed kongresem, który odbędzie się 1 lipca.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN