Do tej pory z organizmu kobiety pobierano komórkę jajową, a szkockim lekarzom wystarcza, że pobierają tkankę jajnikową. Gotową do zapłodnienia komórkę hodują w laboratorium. Prace nad metodą są we wczesnej fazie. Jeśli się powiodą, zwiększy to skuteczność in vitro i pomoże w leczeniu niepłodności.
Prace lekarzy z Nowego Jorku i Edynburga trwały ponad 20 lat i teraz ci naukowcy ogłaszają sukces: pierwszy raz udało im się wyhodować w laboratorium w pełni rozwiniętą ludzką komórkę jajową.
- To bardzo ważne, bo pozwala nam poznać rozwój ludzkiej komórki jajowej we wczesnym stadium, o czym nie wiedzieliśmy do tej pory zbyt dużo. Te badania pomogą nam rozwikłać tę zagadkę - mówi prof. Evelyn Telfer z Uniwersytetu w Edynburgu.
Tak pozyskane komórki jajowe dają dodatkowe możliwości w leczeniu niepłodności. Pani Katarzyna właśnie została mamą Anastazji i uważa, że ta metoda może bardzo zwiększyć szansę kobiet na zajście w ciążę.
- To jest dobry kierunek w pomocy kobietom, które chciałyby powiększyć rodzinę - mówi.
Skomplikowany proces
Tkankę można by też pobierać od dziewczynek - zanim zaczną dojrzewać. Wyniki swoich prac naukowcy opublikowali w magazynie "Molecular Human Reproduction". Pobrali próbki tkanki jajnikowej od dziesięciu kobiet w czasie cesarskich cięć. Próbki trafiły do laboratorium, stworzono im optymalne warunki i powstały komórki jajowe.
- Jest to alternatywa. I tak jak in vitro było czymś niewyobrażalnym przed trzydziestu laty, tak w tej chwili wydaje się, że za kilkanaście lat być może ta metoda wejdzie do rutyny - tłumaczy dr Grzegorz Mrugacz z Klinki Leczenia Niepłodności "Bocian" w Białymstoku.
Eksperyment z pobraniem tkanki jajnikowej powiódł się na myszach. Nie wiadomo, jak skuteczna jest ta metoda w przypadku ludzi. Tylko 10 procent komórek osiągnęło tu dojrzałość, żadnej nie zapłodniono.
- To pierwszy krok, wielki krok, ale przed nami jeszcze długa droga do zastosowania klinicznego. Musimy to jasno powiedzieć i zoptymalizować nasz proces - tłumaczy prof. Evelyn Telfer.
Potrzebnych jest wiele analiz, by mieć absolutną pewność, że ta metoda jest bezpieczna. Pozostają też kwestie prawne i etyczne. - Oznaczałoby to przemianę kulturową i obyczajową, a nawet pewną konfuzję w tej sferze - uważa etyk prof. Jan Hartman.
Badania mogą potrwać jeszcze lata, ale jeśli lekarze rzeczywiście będą w stanie hodować gotowe do zapłodnienia zdrowe komórki jajowe, to będzie to olbrzymia szansa dla kobiet na przykład przed chemioterapią i radioterapią.
Tkanki można by pobrać w wybranym momencie przed terapią.
Autor: Anna Czerwińska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN