Pacjenci po przeszczepach od tygodni proszą o pomoc. W środę sprawą zajęli się posłowie. Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia tłumaczył w Sejmie, dlaczego mają zmienić leki na takie, których skuteczności działania nie gwarantują lekarze. Zdaniem ekspertów to ryzykowny krok.
Wiktoria przebywa w Centrum Zdrowia Dziecka. Osiem lat temu miała przeszczep wątroby. Mama dziewczynki, jak również inni rodzice dzieci po transplantacjach z tego oddziału, nie chcą zgodzić się na zamianę leków oryginalnych na zamienniki. A tego właśnie żąda ministerstwo zdrowia, bo są one tańsze od oryginałów. - Nie pozwolimy dokonywać eksperymentów na naszych dzieciach - mówią rodzice.
Z początkiem maja ministerstwo zdrowia ogłosiło nową listę refundacyjną. Ceny niektórych oryginalnych leków, zapobiegających odrzutom przeszczepów, wzrosły o sto procent. Resort zdrowia obawy pacjentów traktuje z pobłażaniem. Wiceminister zdrowia Marek Tombarkiewicz zapewnia, że "absolutnie nie ma żadnego zagrożenia".
Zagrożenie jest - twierdzą także dorośli pacjenci. Przyjmowania zamienników boi się między innymi pan Leszek, będący sześć tygodni po przeszczepie nerki. Obawa się także prowadząca go nefrolog i transplantolog, dr Monika Kraśnicka, która wskazuje, że "nie ma pewności", iż zamienniki zadziałają.
Duże ryzyko
Wątpliwości mają transplantolodzy z całego kraju, między innymi z Krakowa, Zabrza czy Szczecina. - Jeżeli nikt nie zna leku, bo lek się dopiero pojawił, to jest ryzyko stosowania - ostrzega prof. Kazimierz Ciechanowski, z Samodzielnego Publicznego Szpitala Klinicznego nr 2 Pomorskiego Uniwersytetu w Szczecinie. Argumenty lekarzy u urzędników już wzbudzają irytację. Wiceminister zdrowia odsyła profesorów do ulotek opisujących leki.
"Fakty" skonsultowały tę sprawę z wieloletnim członkiem Krajowej Rady Transplantacyjnej, byłym prezesem Polskiego Towarzystwa Transplantacyjnego. - Twierdzenie pana ministra zdrowia, że identyczność substancji chemicznej oznacza identyczność leku nie jest zgodne z prawdą - mówi "Faktom" prof. Zbigniew Włodarczyk z Bydgoszczy. Tłumaczy, że przy lekach ważne są też takie elementy, jak proces produkcji, a nie tylko substancja czynna leku.
W środę wiceminister Tombarkiewicz musiał się tłumaczyć ze zmian dokonanych na liście refundacyjnej na specjalnie w tym celu zwołanym posiedzeniu sejmowej komisji zdrowia.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN