Biznes rozkręcili w Polsce, później przenieśli go do Holandii. Tam mieli pięć fabryk, magazyny mieli w Niemczech i Polsce, a sieć dilerów w całej Europie. Policjanci zatrzymali 14 członków narkotykowego gangu - większość to Polacy. Mieli wyprodukować nawet 60 ton amfetaminy.
W Polsce, w Niemczech i w Holandii - w tych trzech krajach policja weszła do kilkudziesięciu różnych miejsc, w których podejrzani zajmowali się produkcją i rozprowadzaniem amfetaminy na niespotykaną skalę. Nigdy dotąd polskiej policji nie udało się zgromadzić dowodów na produkcję tak ogromnej ilości narkotyków.
- Działania zostały przeprowadzone w ciągu dwóch dni. Wówczas to jednocześnie zorganizowano akcję na terenie trzech państw - poinformowała kom. Iwona Jurkiewicz, rzecznik prasowy Komendanta Centralnego Biura Śledczego Policji.
W sumie kilkuset policjantów wzięło udział w akcji. Z sukcesem.
Ogromna skala działalności
- Wyeksportowanie około 100 ton środków chemicznych na teren Holandii pozwoliło na wyprodukowanie około 60 ton gotowego produktu, czyli gotowej amfetaminy - wytłumaczył Mariusz Dąbkowski, prokurator z Prokuratury Okręgowej w Gorzowie Wielkopolskim.
Większość zatrzymanych to Polacy. Zaczynali od produkcji narkotyków w kraju, ale kilka lat temu przenieśli ją do Holandii. Środki chemiczne kupowali w Polsce i wywozili je w okolice Amsterdamu, gdzie pełną parą pracowało dla nich aż pięć wytwórni amfetaminy i metaamfetaminy.
- W oparciu o przekazane informacje Holendrzy wytypowali miejsca, gdzie substancje chemiczne były wywożone i skończyło się to równoczesnymi działaniami - zrelacjonował Dąbkowski.
Produkowane przez Polaków narkotyki drogą lotniczą i morską były rozprowadzane na całym świecie. Przestępcy zarabiali w ten sposób od kilku lat.
- Podczas akcji zabezpieczono setki kilogramów środków odurzających, ale także substancje służące do produkcji narkotyków syntetycznych, w związku z tym możemy zdecydowanie powiedzieć, że członkowie tej grupy działali na ogromną skalę - przekazała kom. Iwona Jurkiewicz.
Niebezpieczni ludzie
- To byli poważni gracze - stwierdził oficer operacyjny CBŚP. - Ludzie wchodzący w skład zorganizowanych grup przestępczych, trudniący się przestępczością narkotykową, to zazwyczaj ludzie niebezpieczni, ponieważ narkobiznes wiąże się z dużymi pieniędzmi - dodał. - Nie są to ludzie, dla których byłaby to pierwszyzna, czyli zajmowali się tym już od jakiegoś czasu - ocenił.
Aby zmylić tropy, kupione w Polsce środki do produkcji narkotyków przestępcy przetrzymywali w magazynach w Niemczech. Nie udało im się jednak uniknąć wpadki. Od ośmiu miesięcy byli obserwowani. Policja zbierała dowody.
- Wszystkie te osoby usłyszały zarzuty. Jedna osoba usłyszała zarzut kierowania zorganizowaną grupą przestępczą, a pozostałe udziału w zorganizowanej grupie przestępczej - poinformowała kom. Iwona Jurkiewicz.
Teraz oskarżeni sporo czasu spędzą za kratami. Wszystkie 14 osób, które policja zatrzymała w trzech krajach, decyzją sądów zostały aresztowane. Grozi im do piętnastu lat więzienia.
Autor: Dariusz Łapiński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: CBŚP