Ministerstwo Obrony Narodowej przyznaje - czyści Sztab Generalny. "Zastąpiono oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską oficerami o dużym doświadczeniu" - czytamy w oświadczeniu MON. - Do dziś myślałem, że jestem generałem Rzeczpospolitej - pisze odchodzący generał Mirosław Różański z trzema gwiazdami. Każdą z nich wręczał mu inny prezydent.
- Tamci byli be, bo byli z Platformy, a ci są cacy, bo są z PiS - tłumaczy były dowódca Wojsk Lądowych gen. Waldemar Skrzypczak wymianę kadr. - To jest skandal! - dodaje. Generał Skrzypczak obrazowo i dosadnie ocenia działania ministra obrony i uzasadnienia tych działań, przypominając ,że wojskowi "nigdy nie byli związani z jakąkolwiek opcją polityczną".
Dowodem na to jest właśnie generał Skrzypczak. Trudno mu zarzucić partyjność. Warto przypomnieć, że generał był ceniony i awansowany - m.in. przez Lecha Kaczyńskiego i przez kolejną władzę. Zna wojsko na wylot, co uprawnia go do oceniania - np. decyzji ministra obrony.
Decyzje ministra
- 90 proc. ludzi zostało zmienionych na stanowiskach dowódczych w polskim sztabie - chwalił minister MON Antonii Macierewicz. Istotny jest argument, którym minister poparł tę masową wymianę dowódców w oficjalnym ministerialnym komunikacie.
"Zastąpiono oficerów dobranych przez Platformę Obywatelską oficerami o dużym doświadczeniu", wyjaśnia wymianę niemal całej kadry na najwyższych stanowiskach w armii MON. Chwilę po publikacji tego komunikatu skomentował go generał Mirosław Różański, do niedawana dowódca generalny rodzajów sił zbrojnych.
- Do dziś myślałem, że jestem generałem Rzeczpospolitej - stwierdził Różański.
Armia służy ojczyźnie, nie partii politycznej
- W konstytucji jest wyraźnie napisane, że armia służy ojczyźnie - przypomina były dyrektor Departamentu Prasowo-Informacyjnego MON kmdr Janusz Walczak. Zawarte w konstytucji słowa potwierdzają słowa przysięgi lojalności krajowi, jaką każdy żołnierz składa.
- Pierwsze słowa, które padają w przysiędze: ja, żołnierz Rzeczpospolitej, przysięgam służyć ojczyźnie - mówi kpt. Robert Pawłowski, były żołnierz Formozy. - Służymy krajowi, a nie partii politycznej - podkreśla.
Wśród generałów, z których służby zrezygnowało w ostatnim czasie ministerstwo są ci najbardziej doświadczeni. Większość z nich - nie tylko kluczowe nazwiska - awansowało przez kolejne rządy, dzięki kolejnym ministrom i prezydentom. Kolejne stopnie kariery zdobywali między innymi dzięki potężnemu doświadczeniu, zdobytemu w strukturach NATO czy na misjach zagranicznych. Żaden z ministrów nie sugerował, zwłaszcza publicznie, że są nominantami konkretnej partii. Do teraz.
"Skandal"
- Ten komunikat jest skandalem, po którym Macierewicz traci moralne prawo do kierowania wojskiem - grzmi Tomasz Siemoniak (PO), były szef MON. Takich zarzutów nie rozumieją przedstawiciele z PiS. Wojciech Skurkiewicz tłumaczył, że "wojsko jest jedno - Rzeczpospolitej. I nie ma że jest pisowskie czy platformerskie". Ten polityk PiS uczestniczył w utajnionym spotkaniu posłów z ministrem obrony, które odbyło się w środę. Dotyczyło m.in. skali dymisji, odejść i kadrowej karuzeli.
Tuż po tym spotkaniu, MON zupełnie jawnie przyznało, że wymieniono 90 proc. dowódców w sztabie generalnym i niewiele mniej w Dowództwie Generalnym. Mowa nie o dowódcach jednostek, a o najważniejszych dowódców całej armii, na których doświadczeniu opiera się zgranie dowódców. Stabilność ich stanowisk jest jednym z kluczowych filarów, świadczących o sile - lub słabości - armii.
"Czystka w wojsku na skalę światową"
- Jeżeli wymienia się sztab na poziomie 90 proc., to oznacza, że ten sztab nie jest zdolny do kierowania obroną państwa polskiego - komentuje tę decyzję gen. Waldemar Skrzypczak, były dowódca Wojsk Lądowych. - To jest czystka w wojsku na skalę światową, jeśli idzie o strategiczne kadry - dodaje ostro gen. Stanisław Koziej, były szef biura bezpieczeństwa narodowego. Opozycja zażądała dziś debaty z ministrem. Nie w sensie ogólnym i nie na utajnionym, a na otwartym posiedzeniu Sejmu.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN