W Muzeum POLIN w 79. rocznicę wybuchu powstania w getcie warszawskim odbyła się premiera spektaklu "Mama zawsze wraca" na podstawie książki Agaty Tuszyńskiej. Spektakl przedstawia historię trzyletniej Zosi Zajczyk. Dziewczynka była ukrywana przez wiele miesięcy na terenie getta warszawskiego przez swoją mamę.
Zabawy z mamą w ciemnej piwnicy warszawskiego getta to był cały świat Zofii Zajczyk. Innego nie znała, a gdy mama ją zostawiała, była sama i czekała, aż mama wróci. A mama zawsze wracała.
Zofia Zajczyk miała zaledwie trzy lata, gdy trafiła do warszawskiego getta. Już jako dorosła osoba opowiedziała swoją historię Agacie Tuszyńskiej. W ten sposób powstała książka "Mama zawsze wraca", a teraz - na podstawie książki - spektakl w Muzeum POLIN.
- Zosia zapieczętowała swoją przeszłość, swoje wojenne losy i tę historię, która jest tak niezwykle poruszająca. I bardzo długo do niej nie wracała. Nie mówiła też w Izraelu po polsku - opowiada Agata Tuszyńska, autorka książki "Mama zawsze wraca".
W Izraelu - już po wojnie - prawie nikt nie chciał mówić po polsku i opowiadać o tym, co działo się w żydowskich gettach i obozach zagłady. Nikt też nie chciał tego słuchać, bo trudno było komukolwiek uwierzyć, żeby sześć milionów Żydów dało się zabić Niemcom niemal bez stawiania oporu.
- Wszyscy myśleli, że gdyby nasze wojsko było w Polsce i Europie w czasie tej wojny, to oni wygraliby tę wojnę w sześć dni - mówi Alona Frankel, ilustratorka, autorka książek.
Dlatego pamięć o powstaniu w getcie warszawskim dla setek tysięcy Żydów uciekających z Europy była punktem odniesienia i dowodem, że - wbrew opiniom innych Żydów - nie byli tchórzami.
- Sam fakt, że się można zbuntować jest obrazem siły, że się nie idzie - jak to się mówi po hebrajsku - jak bydło na rzeź - podkreśla Batszewa Dagan, ocalona z obozu Auschwitz-Birkenau.
Pamięć o powstaniu w getcie warszawskim
Malowanie to pasja Awiwa Blum-Wachs. Kobieta maluje pejzaże, neutralne miejsca z Jerozolimy, w której mieszka. Nigdy jednak nie chciała namalować przeszłości i getta, w którym żyła z rodziną.
Ojciec Awiwy 19 kwietnia 1943 roku złapał za broń i razem z innymi bojownikami rozpoczął powstanie w getcie warszawskim.
- To było bardzo ważne dla dumy narodowej, dla poczucia ludzi, że oni kierują swoim losem: nie ktoś nimi kieruje - mówi Awiwa.
- To była próba stworzenia spuścizny, pamięci dla przyszłych pokoleń. Tu nie chodziło o tych, którzy chcieli przeżyć. Tu chodziło o nasze pokolenie, które teraz patrzy i ocenia ich zachowanie jako bohaterskie - dodaje Szaron Kangisser Cohen z Instytutu Jad Waszem.
Dzięki powstaniu w getcie warszawskim wielu z tych, którzy przeżyli zagładę, zaczęło o piekle getta mówić. Zosia Zajczyk, która spędziła w getcie szesnaście miesięcy, przeżyła. Ma 83 lata, mieszka w Jerozolimie.
Autor: Jacek Tacik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN