2 lipca w Katowicach z okna na trzecim piętrze budynku mieszkalnego wypadł 2,5-letni chłopiec. Przeżył, ale z ciężkimi obrażeniami trafił do szpitala, gdzie jego stan poprawia się. Policja apeluje: mając dzieci w domu, zadbajmy, żeby okna i drzwi były zawsze zabezpieczone, to sprawa życia i śmierci. Historie ku przestrodze.
Kiedy doszło do wypadku, 2,5-letni chłopiec razem z dwójką rodzeństwa był pod opieką babci. Bawił się z siostrą na wersalce, która stała pod oknem. Okno nie było zamknięte. Wystarczyła chwila nieuwagi i skończyło się dramatem.
- Kiedy kobieta przewijała najmłodsze z dzieci, w tym momencie chłopiec wypadł z okna, z trzeciego piętra. Praktycznie w tej samej chwili rodzice wrócili do mieszkania, to oni wezwali karetkę pogotowia - relacjonuje kom. Agnieszka Żyłka, oficer prasowy z Komendy Miejskiej w Katowicach.
Do zdarzenia doszło 2 lipca. Od tamtej pory chłopiec leczony jest w Górnośląskim Centrum Zdrowia Dziecka. Nadal przebywa na oddziale intensywnej terapii, ale jego stan zdrowia poprawia się.
- Dziecko zostało wybudzone ze śpiączki farmakologicznej, oddycha samodzielnie, lekarze mówią ostrożnie o optymistycznych rokowaniach - przekazuje Wojciech Gumułka, rzecznik prasowy Górnośląskiego Centrum Zdrowia.
Im cieplej na dworze, tym więcej takich wypadków
Dwuletniej dziewczynki, która wypadła z pierwszego piętra kamienicy w Kaliszu, niestety, nie udało się uratować. Po kilku dniach zmarła w szpitalu.
- Maka w chwili zdarzenia była trzeźwa. Na chwilę obecną policjanci ustalają okoliczności i przebieg tego wypadku - informuje podkom. Anna Jaworska-Wojnicz, oficer prasowa Komendy Miejskiej Policji w Kaliszu.
Im cieplej na dworze, im częściej otwieramy okna i balkony na oścież, tym więcej takich wypadków - alarmują lekarze ze szpitalnych oddziałów ratunkowych.
- Zawsze w okresie wakacyjnym obserwujemy znaczny wzrost zgłaszalności pacjentów pediatrycznych z urazami, co jest oczywiste, dzieci są bardziej aktywne. Niestety, też często trochę bardziej pozostawione bez opieki - zwraca uwagę dr Patryk Konieczka, zastępca kierownika oddziału ratunkowego w Wielkopolskim Centrum Pediatrii w Poznaniu.
Od maja doszło do kilku takich zdarzeń. Między innymi w Warszawie, Zgierzu, Szczecinku czy Gdańsku. Większość tych dzieci, które upadły na ziemię z wysokości nawet kilkunastu metrów, cudem przeżyło.
- U dziecka są jeszcze niezrośnięte szwy, zwłaszcza u małego dziecka, co daje szansę na rozprężenie się tkanki mózgowej w przypadku obrzęku mózgu - tłumaczy Patryk Konieczka. - Mimo wszystko rezultaty takich upadków u dzieci czasem są zaskakująco dobre - dodaje.
ZOBACZ TEŻ: Trzymał się parapetu i spadł. "Nie zdawał sobie sprawy, że znajduje się na trzecim piętrze"
Dorośli muszą stawiać dzieciom granice
Ciekawość dziecka nie zna granic. Dlatego te granice musi postawić dorosły i przewidywać to, czego kilkuletnie dziecko nie jest w stanie sobie nawet wyobrazić - tłumaczą psychologowie.
- Dzieci rozwijają się bardzo szybko i naprawdę rodzice nie do końca zdają sobie sprawę z tego, że dziecko w pewnym momencie może zrobić coś, czego do tej pory nie zrobiło - zwraca uwagę Czesław Michalczyk, psycholog.
Wielu tych rodzinnych dramatów zdaniem policji można było uniknąć. - Nie zostawiajmy okien na oścież otwartych, jeżeli jest ciepło - apeluje Agnieszka Żyłka.
- Co mi przychodzi do głowy, to być przy tym dziecku i cały czas zwracać na nie uwagę, a nie zostawiać je same sobie i nie wychodzić do drugiego pokoju, żeby coś zrobić, tylko być cały czas - mówi pani Justyna, mieszkanka Krakowa.
- Mając małe dzieci, nie zostawiam ich szczególnie w tych pomieszczeniach, gdzie są otwarte okna, i staram się je zamykać - mówi pani Anna, też mieszkanka Krakowa.
Żeby zminimalizować ryzyko, warto zainwestować na przykład w odpowiednie zabezpieczenia. Kosztują kilkadziesiąt złotych. Niewiele w porównaniu do ceny, jaką można zapłacić za życie dziecka.
Źródło: Fakty po Południu TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24