Dla każdej młodej dziewczyny łysienie plackowate to kłopotliwa choroba. Tak samo było w przypadku pani Aleksandry. Do czasu, gdy zaakceptowała i przestała ukrywać to, że bardzo wcześnie wypadły jej włosy. Założyła bloga, pomaga innym, a w weekend zorganizowała spotkanie pod hasłem "Będzie Wam Łyso!".
Siedem kobiet, które cierpią na łysienie plackowate, postanowiło już dłużej nie ukrywać swojej dolegliwości. Stanęły na Placu Zamkowym i powiedziały światu: jesteśmy wolne.
- Jedna czekała na to 20 lat, żeby to zrobić. Przyjechała ze Śląska. Dziewczyny przyjechały z różnych części Polski, właśnie żeby zrobić to razem, bo wiadomo, że razem jest łatwiej - wyjaśnia Aleksandra Przybylska.
Aleksandra Przybylska jest organizatorką spotkania. Sama kilka lat temu po raz pierwszy postanowiła w pojedynkę publicznie zdjąć perukę.
- Niesamowite uczucie i ten dzień pamiętam, jakby to było wczoraj. To była przeogromna radość i taka wolność, że wreszcie nie muszę się ukrywać i nie muszę zakrywać swoich niedoskonałości, tylko wreszcie pokazałam całemu światu, jaka naprawdę jestem - dodaje.
Nauczyć się żyć z chorobą
Na spotkaniu stawiła się też Marta Kawczyńska, dziennikarka serwisu dziennik.pl, która też cierpi na tę chorobę. Napisała nawet na ten temat książkę. Na co dzień nosi perukę, ale nie ma oporów, żeby publicznie pokazać się też bez niej.
- To jest najważniejsze w tej chorobie, żeby się nauczyć z nią żyć i żeby ją zaakceptować, nawet polubić, potrafić się z niej śmiać czasem, przerobić to na zabawę swoim stylem - tłumaczy Marta Kawczyńska.
Styl rzeczywiście jest. Obie panie ujawniają to codziennie na swoich profilach internetowych. Okazuje się, że do podkreślenia urody niepotrzebna jest peruka.
- Zdjęcie peruki w miejscu publicznym zmieniło kompletnie moje życie. Ja się totalnie zmieniłam. Z szarej myszki zrobiłam się otwarta, nie boję się ludzi - opowiada Aleksandra Przybylska.
W Polsce od niedawna istnieje stowarzyszenie kobiet z alopecją, czyli plackowatym wypadaniem włosów. Schorzenie jest nieuleczalne. Ile takich pań jest dokładnie w Polsce? Tego nie wiadomo, bo kobiety zazwyczaj to ukrywają. Może jednak ich być nawet kilka tysięcy.
"Odważna siódemka" ma nadzieję, że wkrótce uda się zrobić podobne zdjęcie o wiele większej liczbie osób. - Życzę każdemu, żeby doszedł do takiego momentu w swoim życiu i był na to (zdjęcie peruki - red.) gotowy - mówi Przybylska. - A jeśli jest gotowy, to niech to zrobi - dodaje.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Marek Koźliński