13-letni Łukasz ma czterdzieści złamań - rąk, nóg i kręgosłupa. Łukasz sam siebie pyta, dlaczego to właśnie on tak ma, ale ze swoją chorobą dzielnie walczy i liczy na operację w Stanach Zjednoczonych.
Łukasz Cabaj ma trzynaście lat i w każdej chwili może zostać sparaliżowany. Cierpi na wrodzoną łamliwość kości typu piątego. W tej chwili czeka na operację w Stanach Zjednoczonych. Rodzina liczyła, że zapłaci za zabieg z pieniędzy zebranych w internecie. Zbiórka jednak nagle wyhamowała.
- Patrzę na zbiórkę, która mocno zwolniła. Zastanawiam się, co powiem synowi? "Sorry, dziecko, nie uzbierałam na operację"? - mówi się Anna Cabaj, matka Łukasza.
Na samą operację kwota 770 tysięcy złotych wystarczy, ale zabraknie na leki po zabiegu. Chłopiec do tej pory miał czterdzieści złamań kończyn i kręgosłupa.
- Za każdym razem, kiedy miałem złamanie, zadawałem sobie różne pytania. Czemu mi się to dzieje? - przyznaje Łukasz Cabaj.
"Czy po tamtej stronie też będę się łamał?"
By uniknąć kolejnych złamań, polscy lekarze zaproponowali chłopcu chodzenie w gorsecie, ale to jeszcze pogorszyło sytuację, bo doszło do zaniku mięśni i kręgi kręgosłupa zaczęły się obniżać i łamać.
- Przychodził ksiądz co tydzień. Łukasz stawiał pytania: "czy po tamtej stronie też będę się łamał? Czy też będzie mnie bolało?" - opowiada z płaczem matka chłopca.
W Stanach Zjednoczonych Łukasz zaczął dostawać wlewy dożylne leku odbudowującego kości, niedostępnego w Polsce. Ma ten lek dostawać także po operacji, przez pięć lat, co 13 tygodni.
- Dzięki pojedynczemu wlewowi leku, który mu przetoczono w lipcu, w ciągu dwóch ostatnich miesięcy nie doszło do żadnego złamania - twierdzi pediatra Marzena Mirońska.
Zabieg wykonają specjaliści ze szpitala pediatrycznego w Wilmington w stanie Delaware. Tam Łukasz też będzie rehabilitowany.
- Ja mu powiedziałam: Łukasz, będziesz zdrowy, to jeszcze nie pora na ciebie, jeszcze nie czas - mówi mama Łukasza.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: "Uwaga!" TVN