Kancelaria premiera opublikowała we wtorek wykaz lotów premier Beaty Szydło. Wiadomo kiedy i dokąd latała była szefowa rządu, ale nie wiadomo z kim i czy z instrukcją HEAD. A to - zdaniem opozycji - jest kluczowe po ujawnieniu sprawy lotów marszałka Marka Kuchcińskiego.
Kancelaria premiera opublikowała wykaz lotów byłej premier Beaty Szydło. Zawiera sto sześćdziesiąt cztery pozycje - tyle, że nie każda oznacza jeden lot.
73 razy pani premier latała wojskową CASĄ, a embraerem 74 razy. Beata Szydło korzystała też ze śmigłowca Sokół i raz z lotu czarterowego.
Loty polityków
- Myśmy powiedzieli, że jest transparentność, wszystkie loty opublikujemy, więc publikujemy teraz loty pani premier - mówi Kazimierz Smoliński z PiS.
Czy rzeczywiście o to chodziło? Afera z lotami marszałka Kuchcińskiego nie tyle dotyczyła tego, że marszałek często latał na Podkarpacie, gdzie ma dom, ale przede wszystkim tego z kim latał, kogo przewoził i czy nie nadużywał instrukcji HEAD. A wykaz lotów byłej premier tych danych nie zawiera.
- Jestem zszokowany. Po tym co słyszeliśmy w sprawie lotów marszałków Kuchcińskiego i Karczewskiego, pojawia się lista lotów pani premier Szydło i uwaga - nie ma na niej listy pasażerów. To po co było to ujawniać? - pyta Cezary Tomczyk z PO.
Według opozycji, politykom PiS publikującym listy lotów chodzi tylko o to, by pokazać, że wszyscy latali i tematu nie ma. Dla polityków opozycji temat jest, a pierwszoplanową kwestią jest lista pasażerów. Opozycja zapowiada, że będzie o nią pytać.
- W każdej sprawie, o każdy lot [opozycja - przyp. red.] może zapytać i nie będzie żadnej tajemnicy. Jesteśmy całkowicie otwarci - mówi wicepremier Jacek Sasin.
"Na koszt podatnika"
Nikt nie ma pretensji o to, że rząd korzysta z maszyn w celach służbowych. Do tego są przeznaczone. Niektórzy politycy opozycji zwracają uwagę na inną rzecz. Pani premier - co wynika z analizy lotów - najczęściej, bo ponad sto razy, odwiedzała lotniska w Krakowie Balicach, czasami w Katowicach Pyrzowicach. Z obu Beata Szydło ma blisko do rodzinnego domu.
- Latała do domu gotować rosół, nie wiadomo z kim na pokładzie. Nie wiadomo na czyje zlecenie, czy ten lot miał status HEAD, czy nie miał. Wiadomo jedno: na koszt podatnika - ocenia Jakub Stefaniak z PSL.
Autor: Paweł Płuska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24