Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska "może się stawić" przed sądem - mówi marszałek Sejmu Elżbieta Witek. Agnieszka Kaczmarska została wezwana przed Sąd Okręgowy w Olsztynie, bo nie wykonała sądowego postanowienia o udostępnieniu list poparcia kandydatów na członków Krajowej Rady Sądownictwa. Sama wezwana uciekała w czwartek przed dziennikarzami.
Szefowa Kancelarii Sejmu Agnieszka Kaczmarska była w czwartek w pracy. W swoim gabinecie przyjmowała urzędników i polityków PiS. Nie znalazła jednak nawet minuty, żeby osobiście odpowiedzieć na jedno proste pytanie: czy stawi się przed Sądem Okręgowym w Olsztynie, przed który została wezwana przez sędziego Pawła Juszczyszyna.
- Nie było na ten temat rozmowy - wytłumaczyła marszałek Sejmu Elżbieta Witek. - Może się stawić - dodała, kiedy została zapytana o to, czy Agnieszka Kaczmarska musi się stawić przed sądem.
- Ma ona obowiązek stawienia się przed sądem, aby złożyć wyjaśnienia, dlaczego nie wykonała postanowienia sądu - podkreśla Olgierd Dąbrowski-Żegalski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Olsztynie.
Pouczenie
Agnieszkę Kaczmarską chce przesłuchać sędzia Paweł Juszczyszyn. To on zażądał od Kancelarii Sejmu RP przekazania list poparcia kandydatów na członków sędziów Krajowej Rady Sądownictwa. Szefowa kancelarii odmówiła i stąd to wezwanie.
- Ale nie ma tam napisane "w charakterze świadka", więc nie wiem, w jakim charakterze szefowa Kancelarii miałaby pojechać. Jeśli będzie miała taką możliwość, bo przecież mamy w tym czasie posiedzenie Sejmu również, to pojedzie, a jeśli nie, to pojedzie pewnie przedstawiciel - powiedziała Elżbieta Witek.
Wezwanie trafiło na biurko szefowej Kancelarii Sejmu. Najwyraźniej przeczytała je również marszałek Elżbieta Witek. W wezwaniu jest podana data, godzina i miejsce: 24 stycznia, godzina 10, sala nr 131 w Sądzie Okręgowym w Olsztynie. Jest podany cel wezwania, a na końcu pouczenie: za nieusprawiedliwione niestawiennictwo albo nieuzasadnioną odmowę złożenia zaznań może grozić grzywna do 5 tysięcy złotych. Sędzia może też zarządzić przymusowe sprowadzenie świadka w razie ponownego niestawiennictwa.
- Oczywiście, może się nie stawić, tak jak można nie płacić podatków, można dokonywać czynów przestępczych, ale za to jest kara - tłumaczy sędzia Krystian Markiewicz ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Zawsze jest tak, że jeśli jest wezwanie sądu, to osoba wezwana powinna się stawić, chyba że są usprawiedliwione okoliczności - komentuje poseł PiS Marek Ast.
Zignorowany wyrok
Sprawy by nie było, gdyby marszałek Sejmu, tak jak w czerwcu nakazał to Naczelny Sąd Administracyjny, ujawniła listy poparcia kandydatów do KRS.
- Niewykonanie wyroku Naczelnego Sądu Administracyjnego stanowi jedno z bardzo podstawowych naruszeń zasad państwa prawa - ocenia prof. Marek Safjan, sędzia TSUE.
- Ten, przepraszam bardzo, już w tej chwili upór, upór mimo istnienia rozstrzygnięć sądowych, które nakazują inne zachowanie, może wzbudzać największy krytycyzm. Ja bym powiedziała, że to jest po prostu sianie zgorszenia prawnego - komentuje prof. Ewa Łętowska, sędzia TK w stanie spoczynku.
Szefowa Kancelarii Sejmu swoje argumenty w tej sprawie będzie miała okazję przedstawić w sądzie w Olsztynie 24 stycznia.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24