Pojawiają się kolejne przypadki lekarzy, którzy z NFZ-u dostali wezwania do zapłaty za mleko, które wypisali chorym dzieciom. To kwoty rzędu kilkudziesięciu tysięcy złotych, a nawet więcej. Chodzi o to, że mleko refundowane wywołuje czasami reakcję alergiczną, więc lekarze przepisywali inne mleko, które jest refundowane tylko dla dzieci do 18. miesiąca życia. Sprawa jest absurdalna, bo oba mleka kosztują mniej więcej tyle samo.
Karol z Żyrardowa w wieku ośmiu lat ważył 12 kilogramów. Jego stan był krytyczny. Był żywiony sondą. Nic nie mógł jeść, bo prawie na wszystko był uczulony. Lekarze podali ośmiolatkowi specjalne mleko dla niemowląt, które uratowało mu życie. Teraz ma 14 lat i nadal przyjmuje to mleko. Jego mama przyznaje, że gdyby nie refundacja, to nie byłaby ona w stanie sama kupić tego konkretnego mleka.
Za wypisywanie całymi latami refundowanych recept na nierefundowane mleko Narodowy Fundusz Zdrowia karze lekarzy ze szpitala uniwersyteckiego w Warszawie. - Zostaliśmy obłożeni karami. Na szczęście, jesteśmy w takiej sytuacji, że nasz szpital podjął się zapłacenia tych kar, pogłębiając tym samym jego dosyć duży dług - wyjaśnia dr hab. Piotr Dziechciarz, pediatra, gastroenterolog dziecięcy z Kliniki Pediatrii Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.
Pani doktor Jolanta Tyczyńska nie pracuje w szpitalu, więc za mleko, które uratowało czternaścioro dzieci, musi Funduszowi zapłacić z własnej kieszeni ponad 160 tysięcy złotych. Profesor Anna Hogendorf z Łodzi otrzymała wezwanie na kilkanaście tysięcy złotych. - Spowodowało to moją wielką frustrację. Dlaczego NFZ nie ściga nieuczciwych lekarzy i pacjentów, a ja jestem poszkodowana na zasadzie "mam oddawać z własnych pieniędzy", kiedy nie czuję, że to było nie w porządku - pyta prof. Anna Hogendorf, pediatra i diabetolog z Katedry Pediatrii Uniwersytetu Medycznego w Łodzi.
Absurd, bo oba mleka mają podobną cenę
Lekarz Piotr Roguszczak ze Stęszewa niedaleko Poznania miał do zapłacenia ponad 76 tysięcy złotych. Już prawie całość zapłacił w ratach przez wiele lat. Uratował wiele dzieci. Od wielu lat Fundusz dzieciom z takimi ciężkimi objawami alergicznymi tak zwane mleko pierwsze refunduje tylko do osiemnastego miesiąca życia. Dla starszych refunduje inne, ale na to dzieci bywają uczulone. Wtedy właśnie lekarze są zmuszeni wypisywać mleko dotychczasowe.
- Preparat, który powinien być stosowany u tych dzieci jako następny, był w bardzo podobnej cenie i w tym chyba samym stopniu refundowany - mówi Piotr Roguszczak, lekarz POZ, chirurg. To tylko ukazuje, że cała sprawa to biurokratyczny absurd.
Kto za ten absurd odpowiada? Prezes Narodowego Funduszu Zdrowia, który ściąga z lekarzy pieniądze za mleko, umywa ręce i nie chce się w tej sprawie wypowiadać. Po cichu w centrali mówią, że to wina Ministerstwa Zdrowia, które ustala listę refundacyjną. Ministerstwo zaś zrzuca winę na krajową konsultant do gastroenterologii dziecięcej.
- Jeżeli byłaby opinia konsultanta krajowego, która stwierdzałaby konieczność poszerzenia tej grupy, to, oczywiście, będziemy reagować. Na dzień dzisiejszych żadnych wskazań konsultanta krajowego w dziedzinie gastroenterologii w tym zakresie nie ma - wyjaśnia rzecznik MZ Wojciech Andrusiewicz.
Redakcja "Faktów" TVN zadzwoniła do konsultanta. Pani profesor Mieczysława Czerwionka-Szaflarska nie zgodziła się jednak na nagranie.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24