Kto będzie pilnował wydawania pieniędzy z KPO, jeżeli te w końcu do Polski trafią? W specjalnym komitecie mają być przedstawiciele rządu, ale też członkowie organizacji pozarządowych. Okazuje się, że rząd ogłasza właśnie trzeci nabór. Poprzednie dwa zostały anulowane.
Jeżeli w końcu pieniądze z KPO popłyną do Polski, to nad ich prawidłowym wydawaniem ma czuwać Komitet Monitorujący składający się w większości z przedstawicieli rządu, a także z przedstawicieli samorządu oraz niezależnych organizacji pozarządowych. - Niezależność członków Komitetu, niezależność przedstawicieli organizacji pozarządowych jest po to właśnie, aby w sytuacji naruszeń, te zgłoszenia, z poziomu członków komitetu, były rzeczywiście wnoszone - wyjaśnia Karolina Dreszer-Smalec, prezeska Ogólnopolskiej Federacji Organizacji Pozarządowych.
Komitet to jeden z kamieni milowych, od osiągnięcia których zależy wypłata pieniędzy z KPO. Rząd zobowiązał się do jego powołania do 30 czerwca. Obecnie rząd informuje, że komitet powstał 4 sierpnia. - Do tej pory jego (komitetu - przyp. red.) skład nie został ani zaakceptowany, ani podany do wiadomości publicznej - mówi senator Bogdan Klich z PO. - My chcielibyśmy poznać, na jakim to jest etapie, kto to ustala, kto to zatwierdza, kto to rekomenduje, kto tam się znalazł już - mówi Tomasz Trela z Nowej Lewicy.
W ramach kontroli poselskiej w Ministerstwie Funduszy i Polityki Regionalnej politycy Platformy sprawdzili, o co chodzi w tej sprawie. Odkryli, że rząd unieważnił już dwa konkursy na wybór niezależnych członków Komitetu Monitorującego, bo - jak twierdzą politycy opozycji - rządowi nie spodobali się ci, którzy konkurs wygrali. - Dzisiaj okazało się, że nawet wtedy, jeśli chcesz być członkiem Komitetu Monitorującego z ramienia organizacji pozarządowych, to musisz być z PiS-u - mówi Izabela Leszczyna z PO.
Kolejne konkursy
Pierwszy nabór do komitetu odbył się w czerwcu. Komisja konkursowa wybrała trzy organizacje, w tym Ogólnopolską Federację Organizacji Pozarządowych. Konkurs anulowano bez podania przyczyn i przy zaskoczeniu organizacji biorących w nim udział. - Nie może to wyglądać w ten sposób, że środowisko organizacji pozarządowych będzie wybierane przez stronę rządową - uważa Karolina Dreszer-Smalec.
Rząd ogłosił drugi konkurs dla przedstawicieli niezależnych od władzy członków komitetu, który ma badać prawidłowość wydawania unijnych funduszy. W tym przypadku wybór również został anulowany. Protesty złożyło trzech uczestników konkursu: Konfederacja Inicjatyw Pozarządowych Rzeczypospolitej związana z Ordo Iuris, Fundacja Klaster Innowacji Społecznych związana z Partią Republikańską oraz Fundacja imienia Bolesława Pobożnego, która do tej pory zrealizowała jeden projekt.
Co w tej sytuacji robi rząd? W październiku ogłosił trzeci nabór dla organizacji pozarządowych i obniżył kryteria naboru. Opozycja przekonuje, że rząd chce tak wybrać Komitet Monitorujący, by nikt nie patrzył mu na ręce.
Próby skontaktowania się z przedstawicielami rządu w tej sprawie nie powiodły się - ministerstwo funduszy nie odpowiedziało na żadne pytania dotyczące trzech naborów. Resort przekazał jedynie, że teraz zgłosiło się 12 organizacji i trwa ich weryfikacja.
Nie wiadomo, kiedy nabór się zakończy i kiedy powstanie komitet, który miał być powołany do końca czerwca.
Autor: Katarzyna Kolenda-Zaleska / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24