Ogromna większość Polaków dotychczas nie pracowała zdalnie, a są zawody, gdzie praca zdalna jest niemożliwa. Pracodawcy obawiają się, że stracą pracowników, którzy pójdą na kwarantanny. Sami nie mają wystarczających narzędzi, by się przed tym bronić.
Tam, gdzie nie da się pracować zdalnie, zapanował strach, że masowe kwarantanny sparaliżują działalność. - 80 procent Polaków do tej pory nie pracowało zdalnie. (...) W warunkach nowej fali pandemii możemy mieć do czynienia z sytuacją, gdzie moce produkcyjne przedsiębiorstw będą zagrożone - alarmuje Andrzej Kubisiak, zastępca dyrektora Polskiego Instytutu Ekonomicznego.
Aktualnie liczba tych, którzy przebywają na kwarantannie, to niemal 620 tysięcy osób. Przez ostatnie trzy dni codziennie sanepid wysyłał na kwarantannę po 100 tysięcy ludzi. - Najwyższe wzrosty, z jakimi mieliśmy do czynienia podczas całej historii pandemii w Polsce - zauważa Michał Rogalski, twórca bazy danych o COVID-19 w Polsce.
Zaledwie w ciągu tygodnia przybyło ponad 400 tysięcy ludzi na kwarantannie. Tydzień wystarczył, by doszło do wzrostu liczby kwarantann o 300 procent. - Podczas ostatniej jesiennej fali taki sam wzrost, który teraz zajął siedem dni, wtedy zajął cztery razy dłużej, bo miesiąc. Więc te wzrosty są ogromne i prawdopodobnie to dopiero początek - dodaje Michał Rogalski.
Kto może, ten próbuje się przygotować. - Będziemy przygotowani na redukcję kursów. Będziemy wtedy ewentualnie przechodzili na rozkłady świąteczne czy niedzielne - mówi Krzysztof Balawejder, prezes Miejskiego Przedsiębiorstwa Komunikacyjnego we Wrocławiu.
Brak wsparcia
W najgorszym scenariuszu z rządowych analiz wynika, że pracować nie będzie co trzeci pracownik. I stanie się to szybko, jeśli tempo, w jakim Polki i Polacy idą na kwarantannę, się utrzyma. - W ciągu najbliższych kilku dni przekroczymy milion - mówi Michał Rogalski i dodaje, że później pojawi się problem.
- Część rzeczy, z których korzystamy jako konsumenci, będzie dużo mniej dostępna. Część przedsiębiorstw będzie miała trudności z ciągłością pracy - alarmuje Andrzej Kubisiak.
Trudności już są z planowaniem tego, jak zabezpieczyć firmę przed paraliżem. - Ja nie mogę dzisiaj zaplanować nic, bo nie wiem, czym mam się kierować, jakimi przesłankami - tłumaczy Tomasz Urbański, właściciel firmy "Coniveo".
Przepisów, które pozwoliłyby pracodawcom choćby sprawdzić szczepienie pracownika, wciąż nie ma. - Dla nas nie ma żadnych narzędzi, którymi moglibyśmy się bronić - przekonuje Jakub Jabłoński, właściciel delikatesów "Centrum" w Gdyni.
Osób na kwarantannie może być więcej niż we wszystkich poprzednich falach. - To tsunami, które nas czeka, zostało moim zdaniem kompletnie zlekceważone. Najprawdopodobniej będziemy obserwować paniczne zmienianie zasad - prognozuje Michał Rogalski.
Ministerstwo Zdrowia w środę wspomniało, że kwarantannę i izolację planuje skrócić. Kiedy i o ile? Tego nie wiadomo.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24