Od wybuchu pandemii COVID-19 zmniejszyła się w Polsce liczba dawców krwi. W niektórych centrach krwiodawstwa nawet czterokrotnie. Obecna sytuacja nie sprawiła jednak, że zmniejszyło się zapotrzebowanie na krew dla pacjentów po operacjach lub w trakcie terapii. Stacje krwiodawstwa zaapelowały o oddawanie krwi i wdrożyły dodatkowe środki bezpieczeństwa dla dawców. Przed niektórymi punktami poboru krwi pojawiły się nawet kolejki dawców, ale apel wciąż pozostaje aktualny.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Sytuacja, w której znalazły się ostatnio banki krwi, była tragiczna. W ostatnich tygodniach z powodu epidemii COVID-19 w Polsce dawców znacznie ubyło, a potrzeby szpitali nie zmalały.
Stąd apel o oddawanie krwi. Apel, który spotkał się z odzewem - przed niektórymi stacjami krwiodawstwa pojawiły się nawet kolejki ludzi, którzy chcieli oddać krew. Jednak wciąż jest aktualny.
- Szczególnie tutaj kładlibyśmy nacisk na grupy minusowe, począwszy od grupy 0-, przez A-, B-, AB-. Oczywiście, każda grupa jest cenna i ważna - oświadczył Roman Klupieć, zastępca dyrektora Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Poznaniu.
"W tym okresie trzeba sobie pomagać"
Zapytaliśmy osoby, które stały w kolejce do oddania krwi, co ich do tego zmotywowało.
- To jest jedyna rzecz, której nie można kupić, ją trzeba po prostu zwyczajnie oddać - ocenił jeden z panów stojących w kolejce. - Przyjść w tej chwili tu do ludzi i oddać tę krew, w stanie zagrożenia (epidemicznego - przyp. red.), to jest jednak duże wyzwanie dla każdego - dodaje.
- Stwierdziłem, że przyjdę, oddam. W tym trudnym dla nas teraz czasie, to wydaje mi się, że trzeba sobie pomagać - odpowiedział inny pan w kolejce. - Nie zdawałam sobie sprawy z tej solidarności, ale widząc tę kolejkę, bardzo mnie to podbudowało - powiedziała jedna z pań w kolejce.
- Stwierdziliśmy, że to jest dobry moment, żeby trochę pomóc w tej sytuacji - wyznała dziewczyna stojąca w kolejce wraz z rówieśnikiem.
Nagły spadek liczby dawców
W niektórych miejscach w kraju spadek liczby dawców jest ogromny. Na przykład do centrum krwiodawstwa w Radomiu przed epidemią zgłaszało się codziennie nawet osiemdziesiąt osób. Teraz jest ich około trzydziestu. W centrum krwiodawstwa w Łodzi przed epidemią było dwustu dawców dziennie. Teraz jest ich pięćdziesięciu.
- Liczba krwiodawców zmniejszyła się ponad czterokrotnie, dlatego za chwilę będzie brakować krwi dla pacjentów naszych szpitali w województwie - stwierdził Roman Małachowski, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Łodzi.
Chodzi na przykład o pacjentów z nowotworami, białaczką czy chorobami hematologicznymi, dla których transfuzje krwi i preparatów krwiopochodnych są stałym elementem terapii.
Bez krwi nie powiedzie się też wiele operacji ratujących życie, niemożliwe są transplantacje i zabiegi kardiochirurgiczne.
Dodatkowe środki bezpieczeństwa
Punkty krwiodawstwa wprowadzają zmiany, by każdy dawca krwi czuł się bezpiecznie.
- Wprowadzono wstępną kwalifikację. Każdy dawca przed wejściem do budynku ma dokonywany pomiar temperatury, jak i również każdy z dawców wypełnia skróconą wersję ankiety - wyjaśnił dr Stanisław Dyląg, dyrektor Regionalnego Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa w Katowicach.
W ankiecie dawca musi napisać, czy był ostatnio za granicą, czy miał kontakt z kimś, kto jest objęty kwarantanną lub z kimś, kto jest zakażony SARS-CoV-2. Odpowiedź twierdząca na którekolwiek z pytań wyklucza obecnie możliwość oddania krwi.
Ograniczono też liczbę ludzi, którzy jednocześnie mogą przebywać w budynku stacji krwiodawstwa.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN