Ministerstwo Zdrowia chce uregulować komercyjne testowanie na obecność SARS-CoV-2

07.05.2020 | Ministerstwo Zdrowia chce uregulować komercyjne testowanie na obecność SARS-CoV-2
07.05.2020 | Ministerstwo Zdrowia chce uregulować komercyjne testowanie na obecność SARS-CoV-2
Katarzyna Górniak | Fakty TVN
07.05.2020 | Ministerstwo Zdrowia chce uregulować komercyjne testowanie na obecność SARS-CoV-2Katarzyna Górniak | Fakty TVN

Gdy publiczna ochrona zdrowia wciąż nie jest w stanie znacząco zwiększyć liczby wykonywanych testów, coraz więcej przedsiębiorców i pracowników liczy na badania komercyjne. Te nie zawsze są uznawane za wiarygodne. To ma się wkrótce zmienić.

NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.

Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl

Warszawski fryzjer Daniel Kaska chce przebadać siebie i swoich pracowników. Ponieważ nie mieli objawów zakażenia, ani kontaktu z osobą chorującą objawowo, to nie kwalifikują się do testów państwowych. Dlatego, jak coraz więcej firm, zrobią je prywatnie.

- Żeby zapewnić naszych klientów, że tutaj z naszej strony zrobiliśmy wszystko i nic im nie grozi - tłumaczy Daniel Kaska, właściciel salonu fryzjerskiego "Bizarre".

Testowanie komercyjne chce uregulować Ministerstwo Zdrowia, bo w tej chwili państwo nie wszystkie badania na koronawirusa wykonane prywatnie uznaje za wiarygodne.

Prywatnie uzyskany pozytywny wynik testu sanepid może zakwestionować i zlecić ponowne badanie - tym razem w swoim laboratorium. To ma się zmienić.

- Każde laboratorium, które chce prowadzić testy komercyjne, będzie musiało się zwalidować, czyli sprawdzić prawidłowość swoich wyników w Państwowym Zakładzie Higieny. Wówczas będzie zapisane na specjalną listę laboratoriów, które mogą prowadzić badania - wyjaśnia Wojciech Andrusiewicz, rzecznik ministerstwa zdrowia.

Najważniejsza jest wiarygodność

W tej chwili kilka prywatnych laboratoriów już przeprowadza komercyjne testy - kasetkowy, za około 120 złotych, i serologiczny, którego koszt to około 250 złotych.

Oba te testy mogą wykryć w krwi przeciwciała sygnalizujące o przebytym bezobjawowo zakażeniu.

Jest również test genetyczny z wymazu z gardła, którego koszt waha się między 500 a 600 złotych, a który wykrywa obecność wirusa w organizmie. Eksperci są zgodni co do wiarygodności tego ostatniego. Z pozostałymi bywa różnie.

- Istotne jest to, żeby każdy z tych testów był wiarygodny. Tego niestety o tych szybkich, teoretycznie tanich, testach kasetkowych w tej chwili powiedzieć nie można - podkreśla doktor habilitowany Tomasz Dzieciątkowski, wirusolog z Warszawskiego Uniwersytetu Medycznego.

Wyniki testów serologicznych mogą różnić się w zależności od laboratorium. Dodatkowo test przeprowadzony w czasie tak zwanego "okienka serologicznego", czyli wtedy, gdy organizm jest już zakażony, ale jeszcze nie wyprodukował przeciwciał, może dać wynik fałszywie ujemny, dlatego warto go powtórzyć.

Statystyki zakażeń w Polsce prowadzi się na podstawie wyników testów genetycznych. Gdy nowe przepisy wejdą w życie, komercyjny wynik z zatwierdzonego przez ministerstwo prywatnego laboratorium będzie uznawany za tak samo miarodajny, jak wynik z sanepidu oraz będzie wliczał się do państwowych statystyk zachorowań.

- Jeżeli pojawi się wynik dodatni, to nie trzeba będzie kierować osoby do laboratorium, które działa w sektorze publicznym - tłumaczy Wojciech Andrusiewicz.

Projekt przepisów ma się pojawić do końca tygodnia.

Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN

Źródło zdjęcia głównego: tvn24