Świat patrzy na Ukrainę, ale epidemia nie znika. Pacjenci z koronawirusem wciąż walczą o zdrowie i życie. Liczba zakażeń spada, ale wciąż nie rośnie liczba zaszczepionych przeciwko COVID-19.
Pandemia COVID-19 trwa, choć powoli wygasa. W warszawskim Szpitalu Południowym na 300 dostępnych wciąż zajętych jest 111 łóżek. Pacjenci podpięci do tlenu walczą o zdrowie i życie.
- W Polsce w tej chwili mamy sytuację poprawiającą się stopniowo, dlatego że piąta fala już się przetoczyła i w tej chwili widzimy wyraźną redukcję liczby zachorowań - wyjaśnia dr Paweł Grzesiowski, ekspert Naczelnej Rady Lekarskiej ds. pandemii COVID-19.
Redukcję liczby zachorowań widać również, jeśli porównamy dane z ostatnich dwóch tygodni. Spada wyraźnie liczba zakażeń oraz liczba zgonów.
Niestety inne dane nie napawają optymizmem. Jedna trzecia Polaków powyżej 80. roku życia nadal jest niezaszczepiona, nie jest zaszczepiony także co czwarty 60-latek.
W obliczu agresji Rosji na Ukrainę niepokojące są też dane dotyczące naszych wschodnich sąsiadów: zaszczepionych jest tylko 35 procent populacji Ukraińców. Jednak jak podkreślają eksperci, w tym przypadku można wiele zrobić.
- Jest ten potencjał, że oni chcą się szczepić. Ufają polskim lekarzom, ufają polskim szczepionkom, więc w związku z tym nie ma żadnych przeszkód, żeby rozpocząć masową akcję szczepienia w populacji, która do nas migruje - ocenia prof. Maria Gańczak, epidemiolog z Europejskiego Towarzystwa Zdrowia publicznego.
Szpitale tymczasowe do zamknięcia
O tym, że koronawirus cały czas jest groźny, przekonała się pani Kazimiera Jaskuła, która w sobotę trafiła do szpitala w Bolesławcu.
- Dał doktor zastrzyk, zmierzył ciśnienie i tak zostałam w domu, ale choroba postępowała, więc trzeba było drugą karetkę wezwać i trafiłam do szpitala - opowiada pacjentka.
Na razie Ministerstwo Zdrowia nie ma zamiaru zmieniać planów. Od kwietnia leczenie COVID-19 nie będzie już finansowane ze specjalnego funduszu, tylko jako zwykła procedura, a szpitale tymczasowe zostaną zamknięte. Placówka w Pyrzowicach ma zostać zamknięta już w przyszłym tygodniu - w tej chwili leży tam zaledwie 11 chorych.
- Spośród tych pacjentów 11 hospitalizowanych aktualnie w dniu dzisiejszym i jutrzejszym wypisujemy ponad połowę do domu - informuje prof. Krystian Wita z Górnośląskiego Centrum Medycznego im. prof. L. Gieca w Katowicach, dyrektor do spraw lecznictwa Szpitala Tymczasowego w Pyrzowicach.
Zlikwidowanie wszystkich szpitali covidowych niesie jednak ze sobą ryzyko.
- Boję się, że COVID-19 rozniesie się po wszystkich oddziałach i miejscach, nawet bez tej fali uchodźców. Apeluję do rządzących, żeby jednak taki jeden szpital województwie utrzymać - mówi Artur Krawczyk, prezes Szpitala Południowego w Warszawie.
Jednak przy obecnych wyzwaniach związanych z medyczną obsługą uchodźców utrzymanie szpitali tymczasowych może okazać się bardzo trudne.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24