Pięć rodzajów szczepionek, za niemal dwa i pół miliarda złotych. Akcja szczepień w Polsce musi działać jak szwajcarski zegarek. Żeby tak było, zgrać trzeba wszystko - transport, dystrybucję i kolejkę pacjentów. Jak zaplanować dwie dawki i nikogo nie pominąć?
Ukłucie jest małe, ale sama operacja logistyczna - ogromna. - Logistyka będzie niezwykłym wyzwaniem - mówi Zofia Małas, prezes Naczelnej Rady Pielęgniarek i Położnych.
- Tutaj nie ma różnic poglądów, ma to funkcjonować dobrze - dodaje doktor Jerzy Friediger, dyrektor Szpitala imienia Stefana Żeromskiego w Krakowie.
Wszyscy chcą tego samego - medycy, samorządy i organizacje pacjentów. Dlatego do programu szczepień, który rząd ma przyjąć za kilka dni, wysłano blisko dwa i pół tysiąca uwag, pytań i sugestii.
Polska zakupiła pięć rodzajów szczepionek. To łącznie 62 miliony 141 tysięcy dawek w wielu transzach rozłożonych w czasie. Operację "szczepionka" ma koordynować Agencja Rezerw Materiałowych.
- Nie wiemy, kto będzie odpowiadał za magazynowanie, w jakich warunkach. Nie wiemy, kto będzie odpowiadał za dystrybucję. Nie mamy informacji, w jaki sposób to będzie transportowane, jak to będzie odbierane - wylicza doktor Jerzy Friediger.
Każdy pacjent swoje dwie dawki ma otrzymać z jednej tej samej dostawy. Przez specjalny system zamówią je zespoły szczepiące.
- Będzie potrzebna wcześniejsza rejestracja. Chociażby dlatego, żeby zamówić taką partię szczepionki, żeby ona się nie zmarnowała - zauważa Zofia Małas.
Nie tylko online
Swoje dawki, prócz medyków, otrzymają najpierw pensjonariusze zakładów opiekuńczo-leczniczych i domów pomocy społecznej oraz seniorzy w wieku sześćdziesiąt plus, zaczynając od tych najstarszych, najbardziej schorowanych i takich, którzy są aktywni zawodowo.
Otrzymają skierowanie ważne 60 dni, a na szczepienie umówią się za jednym zamachem - od razu na dwie wizyty. Przez infolinię i przez platformę internetową. Swoim starszym pacjentom w rejestracji pomogą przychodnie.
- Muszą mieć prawo, i sobie tego inaczej tego nie wyobrażamy, poprzez kontakt z nami móc się zaszczepić. Niekoniecznie poprzez ten kontakt z platformą. A my tam tych zaszczepionych pacjentów na tę platformę P1 wpiszemy - mówi doktor Marek Twardowski, wiceprezes Porozumienia Zielonogórskiego.
Przed szczepieniem pacjent wypełni kwestionariusz o swoim zdrowiu. Po szczepieniu posiedzi w poczekalni pół godziny i powie personelowi, czy dobrze się czuje. Wyjdzie z przychodni z datą kolejnej wizyty.
- Musi być pacjent świadomy, że za trzy tygodnie, w tym i w tym dniu proszę bardzo zgłosić się na szczepienie - mówi Zofia Małas.
Po wszystkim pacjent dostanie zaświadczenie o odbytym szczepieniu, które pozwoli mu powoli wracać do normalności.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN