Szkoły podstawowe przygotowują się do powrotu uczniów klas pierwszych, drugich i trzecich. Jednak niektóre placówki pozostaną zamknięte. W innych trwają testy nauczycieli oraz przygotowania klas, by przyjąć chociaż małą grupę dzieci. Co szkoła to inne pomysły i decyzje: czy i jak przyjąć w poniedziałek najmłodszych uczniów i wziąć za nich odpowiedzialność.
W poniedziałek do szkół będą mogli wrócić uczniowie klas I-III, ale nie będzie to miejsce, jakie dotąd znali. Książki i pomoce naukowe zastąpiły maseczki i płyny do dezynfekcji. - Dezynfekujemy wszystko, przygotowujemy izolatorium. Każda sala ma pochowany cały sprzęt - wyjaśnia Teresa Kalina, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 7 im. Heleny Raszki w Szczecinie.
W szkołach wszystko musi być zgodne z nowym reżimem sanitarnym. W sali przebywać będzie mogło maksymalnie 12 osób.
Przerw lekcyjnych nie będzie można spędzać w tłumie na korytarzach, a rodzice swoje dzieci muszą pożegnać przed budynkiem placówki.
- Mamy opracowane oświadczenia rodziców, którzy winni wyrazić zgodę na pomiar temperatury własnego dziecka, podanie nam co najmniej dwóch numerów telefonu szybkiego kontaktu do siebie - tłumaczy Ewa Nadzieja, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 83 im. Jana Kasprowicza we Wrocławiu.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Nie wszystkie szkoły zostaną otwarte
Decyzję o otwarciu szkół dla najmłodszych podjął rząd. Jednak organizacja pracy w nowej rzeczywistości w całości spadła na dyrektorów szkół i samorządy.
Pierwszy problem to jednoczesna opieka nad dziećmi w szkołach i prowadzenie lekcji online dla tych, którzy zostaną w domach. - Przede wszystkim wykorzystujemy nauczycieli, którzy pracują w świetlicy i nie mają wychowawstw, czyli nauczycieli przedmiotowych - wyjaśnia Teresa Kalina.
Kolejnym, znacznie ważniejszym problemem, jest zapewnienie bezpieczeństwa. Dlatego Szkoła Podstawowa nr 1 im. Janusza Korczaka w Wieruszowie w porozumieniu z rodzicami i władzami gminy placówki nie otwiera. - Wydaje mi się, że powrót dzieci na te niespełna trzy tygodnie do szkoły i ryzyko z tym związane - jest niepotrzebne - ocenia dyrektor szkoły Agata Barańska.
Zamknięte pozostaną też wszystkie szkoły w Łodzi. - My zajęć opiekuńczo-wychowawczych w przyszłym tygodniu nie uruchomimy - mówi wiceprezydent Łodzi Małgorzata Moskwa-Wodnicka. Łódź przebadała pracowników żłobków i przedszkoli, teraz czeka na ich wyniki. - Nam od początku zależało, żeby warunki otwierania żłobków i przedszkoli były bezpieczne dla pracowników, ale również dla rodziców, by mieli spokój, że wysyłają dziecko do sprawdzonej i bezpiecznej placówki - tłumaczy wiceprezydent Łodzi.
Zbadani zostaną też wszyscy nauczyciele z Międzyzdrojów. Koszty poniesie samorząd.
- Są inne cele, ale uważamy, że (...) komfort psychiczny pracowników i dzieci to jest priorytet - podkreśla burmistrz Międzyzdrojów Mateusz Bobek.
W przyszłym tygodniu do szkół będą mogli przyjść ósmoklasiści i maturzyści, jednak nie na lekcje, a jedynie na konsultacje przed egzaminami.
Autor: Magda Łucyan / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24