W poniedziałek, do godziny 19, Ministerstwo Zdrowia poinformowało o wykryciu 330 nowych przypadków zakażenia koronawirusem SARS-CoV-2, z czego 213 w województwie śląskim. Ogniska choroby pojawiają się w kopalniach i rodzinach górników. Prezydent Sosnowca apeluje, żeby rząd nie zamykał pochopnie całego województwa śląskiego.
NFZ prowadzi całodobową infolinię (800 190 590) udzielającą informacji o postępowaniu w sytuacji podejrzenia zakażenia koronawirusem.
Koronawirus SARS-CoV-2: objawy, statystyki, jak rozprzestrzenia się epidemia - czytaj raport specjalny tvn24.pl
Nie ma czasu do stracenia, dlatego górnicy badają się nawet w nocy. Chodzi o bezpieczeństwo i najbliższą przyszłość nie tylko górników, ale i reszty mieszkańców regionu.
- Każdy się boi, takie są czasy. (...) Wśród moich kolegów jest kilka osób, które chorują, mają kwarantannę w domu. Jedni bardziej to znoszą, łagodniej, jedni ciężej - twierdzi Sławomir, pracownik KWK Murcki-Staszic.
Ministerstwo Zdrowia przyznaje, że większość górników przechodzi zakażenie bezobjawowo. By zakażeni koronawirusem górnicy nie przychodzili do pracy i nie narażali zdrowych kolegów, od czwartku wykonano wśród pracowników śląskich kopalni 10 tysięcy testów na obecność koronawirusa. Na tysiąc pobranych w czwartek próbek aż 165 dało wynik pozytywny. Zdaniem wiceministra zdrowia Waldemara Kraski liczba zakażonych górników może z dnia na dzień rosnąć.
W województwie śląskim wykryto najwięcej zakażeń koronawirusem spośród wszystkich województw w Polsce. W poniedziałek, do godziny 19, dopisano 213 kolejnych przypadków w województwie śląskim.
- Jeżeli byśmy oddzielili Śląsk i kopalnie od przebiegu epidemii w Polsce, to byśmy już zaczęli mieć tendencję spadkową - zauważa minister zdrowia Łukasz Szumowski.
Śląsk oddzielony od reszty kraju?
W ostatnich dniach Ministerstwo Zdrowia wspominało o wolniejszym niż w reszcie kraju znoszeniu obostrzeń na Śląsku. Prezydent Sosnowca apeluje do rządu, żeby nie podejmował decyzji pochopnie i wziął pod uwagę to, że województwo śląskie składa się z wielu regionów, w których jest różna sytuacja epidemiczna.
"Czy byłby sens zamykać całe województwo z powodu dużej liczby zachorowań wśród górników w śląskiej części, w szczególności w Rybniku?" - pyta na Twitterze prezydent Sosnowca Arkadiusz Chęciński.
- Najważniejszym zadaniem jest (...) wygasić jak najszybciej te ogniska w kopalniach. Jeżeli tak się stanie, no to wydaje się, że nie będzie argumentów za tym, żeby wprowadzać dodatkowe restrykcje - twierdzi wojewoda śląski Jarosław Wieczorek.
Najtrudniejsza sytuacja epidemiczna panuje w kopalniach Polskiej Grupy Górniczej. W trzech kopaniach do 17 maja jest zawieszone wydobycie węgla.
- Mamy 488 górników z pozytywnym testem i 1600 osób przebywa w kwarantannie, ale te liczby też się zmieniają, ponieważ część osób z tej kwarantanny już może wrócić do pracy - informuje rzecznik PGG Tomasz Głogowski.
Na zawieszenie wydobycia do czwartku zdecydowała się także kopalnia Bobrek ze spółki Węglokoks Kraj.
Masowe testy
Do lęku przed wirusem dochodzi inny strach. - Informacje nie są za ciekawe i właśnie chcemy wiedzieć, na czym stoimy, czy będzie praca, czy jej nie będzie - mówi pan Sławomir.
Od kilku dni górnicy ustawiali się w wielogodzinnych kolejkach, aby poddać się testowi na obecność koronawirusa.
Sobotni korek przed szpitalem w Rybniku blokował do niego wjazd. - Osoba, która potrzebuje pomocy, potrzebuje dostać się na SOR, nie może, nie wiedząc nawet, co się dzieje. Nie wiedziałam o tym, że tutaj są wymazy brane dla górników - tak sytuację przed szpitalem opisywała w sobotę mieszkanka Rybnika.
Badaniom poddane będą także rodziny górników. - Do środy zostaną praktycznie wszyscy górnicy przetestowani. To jest 15 tysięcy osób. Także od jutra ruszają testy dla ich rodzin - zapewnia wiceminister zdrowia Waldemar Kraska.
Autor: Renata Kijowska / Źródło: Fakty po południu TVN24