Mamy coraz więcej chorych trzydziesto-czterdziestoletnich i to z ciężkim przebiegiem COVID-19 - mówią lekarze w wielu szpitalach w Polsce. Ostrzeżeniem niech będzie również to, że co dziesiąty pacjent trafia pod respirator.
Zajęte łóżka w szpitalach w czasie pandemii nie są niczym nowym. Nowe jest za to to, kto na nich leży. Trzecia fala pandemii jest zarazem pierwszą, która może tak szeroko dotknąć młodszych ludzi.
- Mamy coraz więcej chorych trzydziesto-czterdziestoletnich. I to takich z ciężkim przebiegiem choroby COVID-19 - mówi dr n. med. Magda Wiśniewska, kierownik szpitala tymczasowego przy SPSK2 w Szczecinie. - Obniżyła się średnia wieku hospitalizacji pacjentów - dodaje profesor Andrzej Matyja, prezes Naczelnej Izby Lekarskiej.
Szpital w Bolesławcu na Dolnym Śląsku przeanalizował dla redakcji "Faktów" TVN, kto leży i leżał na ich covidowych łóżkach. Rezultat jest zaskakujący.
Na czterystu pacjentów hospitalizowanych w Bolesławcu od początku stycznia, ci najstarsi stanowią 55 procent. Jest ich teraz wyjątkowo mało. Podczas drugiej fali w tym szpitalu było ich 80 procent, a podczas pierwszej - aż 90 procent spośród wszystkich leżących tam pacjentów covidowych.
Z czego to wynika? Zdaniem dyrektora Szpitala Powiatowego w Bolesławcu Kamila Barczyka jest to efekt szczepień oraz efekt pierwszej i drugiej fali, kiedy "bardzo dużo osób już przechorowało koronawirusa właśnie w tej strukturze wiekowej 70 plus".
Większa liczba infekcji
W szpitalu w Bolesławcu leży teraz więcej pacjentów aktywnych zawodowo, a mniej emerytów czy pensjonariuszy domów pomocy społecznej. Ci właśnie są najliczniejszą grupą zaszczepionych Polaków. Według danych rządowych do tej pory zaszczepiono 1,7 miliona osób powyżej 70. roku życia. Liczba tych zaszczepionych w pozostałych grupach wiekowych oscyluje wokół kilkuset tysięcy.
- Trzy, cztery razy więcej młodszych osób choruje aniżeli na początku pandemii - mówi Bartosz Fiałek, lekarz, specjalista w dziedzinie reumatologii.
Osoby młodsze nie są zaszczepione, a więc nie są odporne - także na nowe warianty. Te, którymi zakazić się jest łatwiej.
- Przez to mamy większą liczbę infekcji. Również w tej młodszej populacji, czego jeszcze, kiedy wariantu brytyjskiego nie było, nie mieliśmy - dodaje Bartosz Fiałek.
Nie mieliśmy też tak ciężkiego przebiegu. Teraz co dziesiąty pacjent trafia pod respirator. W przypadku drugiej fali - co jedenasty wymagał takiej terapii. Ale są też dobre wiadomości.
- Znacznie lepsze są efekty leczenia. Więcej osób wygrywa tę walkę z koronawirusem i jest po prostu odłączanych od tego respiratora - mówi Kamil Barczyk.
Widać to po statystykach zgonów. W trzeciej fali pandemii mamy dni, gdy jest ich nawet o połowę mniej, niż notowano to w przypadku fali drugiej.
To dane, które analitykom pozwalają wypatrywać łagodniejszego przebiegu epidemii w Polsce.
- Nie będzie aż tak źle, czy aż tak tragicznie, jak było wtedy - uspokaja doktor Jakub Zieliński z Interdyscyplinarnego Centrum Modelowania Matematycznego i Komputerowego Uniwersytetu Warszawskiego.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Szpital Powiatowy w Bolesławcu