O atak na rodzinę i seksualizację najmłodszych oskarżył opozycję prezes Jarosław Kaczyński podczas sobotniej konwencji PiS w Jasionce. Prezes PiS ostrzegł wyborców, że jeśli nie zagłosują na PiS, to stracą program Rodzina 500 plus i wpływ na wychowanie dzieci. Opozycja skomentowała, że to straszenie wyborców i manipulacja.
Bez obrazu, słysząc tylko dźwięk, trudno byłoby się domyśleć z transmisji z Jasionce, że ta konwencja wyborcza PiS to start kampanii do Parlamentu Europejskiego. Z obrazem widać byłoby tabliczkę z napisem #PolskaSercemEuropy, która została przymocowana do pulpitu, z którego przemawiał prezes PiS. Z całego przemówienia to właśnie tekst tabliczki był najbardziej w temacie Europy.
- Nasi przeciwnicy atakują naszą politykę społeczną i, co gorsza, atakują rodziny, atakują nawet dzieci - grzmiał Kaczyński.
Sporna karda
Prawie całe przemówienie prezes PiS poświęcił podpisaniu przez prezydenta Warszawy Rafała Trzaskowskiego karty LGBT+. Od trzech tygodni trwa o to ostry ideologiczny i polityczny spór. W sobotę prezes PiS nadał mu także znaczenie wyborcze, kampanijne.
- To jest nie do uwierzenia. Ja sam, dopóki nie przeczytałem, nie mogłem w to uwierzyć. Czym bardziej się to czyta, tym bardziej włosy na głowie dęba stają - tak treść karty KGBT+ ocenił na konwencji prezes PiS.
O karcie LGBT+, która ma promować tolerancję dla osób o odmiennych orientacjach seksualnych i promować edukację seksualną w szkołach, powiedziano już wiele. W sobotę prezes PiS nadał tej sprawie rangę najwyższą. To wyraźnie wskazuje, że Jarosław Kaczyński chce w tej kampanii narysować linię silnego ideologicznego podziału.
- Będziemy mówili "nie" atakowi na dzieci. Polscy rodzice mają prawo do wychowywania własnych dzieci. (...) Nie damy się zastraszyć. Będziemy bronić polskiej rodziny. Także w tych wyborach - zapewnił Kaczyński.
- Jarosław Kaczyński bardzo chciałby całe środowisko LGBT zaliczyć do gorszego sortu. Dzielenie na lepszy i gorszy sort jest bardzo typowe dla działaczy PiS - oceniła szefowa Nowoczesnej Katarzyna Lubnauer.
Hasła krajowe
Badania, które wykonali współpracujący w PiS-em socjologowie, według informacji "Faktów" pokazały wyraźnie, że do wyborców PiS nie przemawiają hasła europejskie - stąd kompletnie pozaeuropejskie hasła w kampanii.
Nawet na sobotniej konwencji PiS podpisanie deklaracji wyborczej zostało zepchnięte na dalszy plan. Było mniej ważne od przemówień prezesa Kaczyńskiego i premiera Morawieckiego.
- Nasi konkurenci polityczni rozumieją europejskość jako rewolucję obyczajową, jako wdrażanie nowinek obyczajowych, przewrotu - mówił w sobotę premier Mateusz Morawiecki.
O wyraźnym skręcie w kampanii PiS może świadczyć nawet to, że w podpisanej w sobotę pod Rzeszowem deklaracji punkt "obronimy prawo rodziców do wychowywania dzieci" jest numerem dwa na liście priorytetów. Dodatkowo to sugerowanie, że ktoś na poziomie unijnym chce to prawo odebrać.
- Polska potrzebuje Unii Europejskiej, która robi mniej spraw, mniej rzeczy, ale lepiej, skuteczniej, która nie wykracza poza swoje kompetencje - ocenił eurodeputowany Jacek Saryusz-Wolski.
- Wolałbym, żeby politycy PiS, którzy przecież dzisiaj sprawują władzę w Polsce, reprezentują rząd, żeby mówili o tym, jak chcą pozyskać miliardy funduszy unijnych dla Polski - skomentował poseł PO Jan Grabiec.
Punkt o "prawie rodziców do wychowywania dzieci" podpisała minister edukacji Anna Zalewska. W maju ona także startuje do europarlamentu, choć dopiero we wrześniu okaże się, jakie są skutki wprowadzonych przez nią zmian w systemie edukacji.
Autor: Krzysztof Skórzyński / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: PAP/Darek Delmanowicz