Wróżenie z fusów w sprawie liczenia głosów. Nawet szef Państwowej Komisji Wyborczej nie wie dziś jak poda wyniki przyszłorocznych wyborów samorządowych. Wątpi też w skuteczność głosowania według nowych zasad. PiS proponuje nowe granice okręgów i nowych komisarzy. Według opozycji partia rządząca wprowadza zmiany, by zwiększyć swoje szanse w walce o samorządy.
Piątek był kolejnym dniem sejmowej kłótni o wybory. - Tylko jeden obywatel na tym skorzysta. Obywatel Kaczyński - ocenił propozycje zmian Marek Sowa, poseł Nowoczesnej. Opozycja próbowała rozbić narracje PiS-u, że zmiany są potrzebne, bo ostatnie wybory samorządowe pełne były nieprawidłowości, a ich wyniki po awarii systemu poznaliśmy dopiero po kilku dniach. - Chciałbym, żeby pan poseł Horała przeprosił Polaków. Po pierwsze za donoszenie do Europy, za wysłuchania w Parlamencie Europejskim, za o kłamstwa o sfałszowanych wyborach. O sfałszowanych według was wyborach, które wygraliście w 2014 roku - podkreślił Władysław Kosiniak-Kamysz, prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego. Posłowie PiS Marcin Horała i Łukasz Schreiber, którzy są autorami zmian w ordynacji wyborczej, mieli gotowe odpowiedzi. - Te czasy nie wrócą, kiedy można było w ten sposób wygrywać wybory w Polsce, tak jak to czyniliście - grzmiał do PSL-u z sejmowej mównicy poseł Horała. Ale gdy powołano nadzwyczajną sejmową komisję, która ma pracować nad zmianami w ordynacji wyborczej, posłowie PiS nie umieli lub nie chcieli odpowiedzieć na kluczowe pytanie: kiedy zmiany wejdą w życie?
- Nie jestem duchem świętym - mówił nam poseł Schreiber. Podobnie odpowiadał Marcin Horała: - To wymaga zdolności wróżki.
"Wszystkich leśnych dziadków z PKW won"
Krajowe Biuro Wyborcze twierdzi, że na wdrożenie tak głębokich zmian potrzeba około dwóch lat, wiec już jest za późno. Bo wybory samorządowe odbędą się mniej więcej za 12 miesięcy.
- Ja nie jestem w stanie określić, kiedy wyniki podamy, jeżeli w ogóle dojdzie w terminie do przeprowadzenia wyborów - mówił z mównicy sejmowej Wojciech Hermeliński, szef Państwowej Komisji Wyborczej. Pierwszą zmianą jest wymiana składu Krajowego Biura Wyborczego - instytucji odpowiedzialnej za organizowanie wyborów. Odejdzie dyrektor KBW, a jej następcę wybierze PKW spośród kandydatów zgłoszonych przez Sejm, Senat i prezydenta, czyli osoby z jednego obozu politycznego - Można sobie wybrać dowolny kolor pod warunkiem, że będzie czarny - komentuje Wojciech Hermeliński. Nowy szef KBW zatrudni urzędników wyborczych w liczbie około 5 tysięcy osób. Do tego powołanych zostanie 396 komisarzy wojewódzkich i powiatowych, których wyznaczy PKW. Naturalnym rezerwuarem kadr może być Ruch Kontroli Wyborów - współpracujący przy ostatnich wyborach z PiS-em. Tyle, że jest on bardziej radykalny, niż sama partia rządząca. "Wszystkich leśnych dziadków z PKW won" - pisze w internecie Tomasz Hubert Cioska z zarządu Ruchu. - Jeżeli spełnialiby kryteria formalne, to tak jak z każdego innego środowiska - uważa poseł Horała. Ponadto do wyborów trzeba będzie kopic i zainstalować przynajmniej 28 tysięcy kamer i komputerów, bo takie wyposażenie komisji wyborczych w całej Polsce zakłada nowa ustawa. Kiedy? - Po pierwsze zamówienia publiczne i po drugie czas dostawy - wylicza trudności Beata Tokaj, szefowa KBW.
Ekspresowe tempo zmian
Kontrowersje budzi tez zapis o oddawaniu głosu. Do tej pory musiał być krzyżyk "x", a teraz to się zmienia. - Przynajmniej dwie przecinające się linie, tak jest zapisane w nowelizacji Kodeksu wyborczego - podkreśla Tokaj. - Może być siedem linii, może być gwiazdka, może być hasztag - dodaje.
PiS odpowiada, że chodzi o to by było mniej głosów nieważnych. - Robią to nieudolnie. Przede wszystkim uderzają w niezależnych samorządowców - krytykuje zmiany Grzegorz Schetyna, lider Platformy.
Jeśli zmiany wejdą nawet w styczniu, to ustawa daje na zmianę kadr i okręgów wyborczych pół roku. Na zmianę systemu komputerowego pozostaną może trzy miesiące. - Wiem, że to się da - nie wątpi w zmiany poseł Horała. Opozycja pyta: po co?
Autor: Maciej Knapik / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN