Koniec strajku w LOT. Jest porozumienie, choć spór trwa. Wszyscy dyscyplinarnie zwolnieni wracają do pracy, więc wszystkie samoloty wracają do latania. I to dobra wiadomość dla pasażerów.
15 dnia strajku już nie będzie - to dobra i długo wyczekiwana wiadomość dla pasażerów. - Strajk uznajemy za zakończony. Porozumienie jest zawarte. 7 listopada przystępujemy do dalszych rozmów - mówi Adrian Kubicki, rzecznik Polskich Linii Lotniczych LOT. W praktyce oznacza to zawieszenie broni na 24 miesiące. To czas na rozmowy, polubowne rozwiązania sporów - bez groźby strajku. Wszystko pod warunkiem przestrzegania prawa i warunków porozumienia. - Zakończyliśmy strajk, ale spór będzie trwał. Będziemy negocjować regulamin wynagradzania - zapowiada Agnieszka Szelągowska, wiceprzewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego.
Emocjonalne negocjacje
Z holu siedziby Polskich Linii Lotniczych znikają protestujący, bo stronie związkowej i władzom LOT-u udało się podpisać porozumienie - zgodnie z którym - do pracy wraca przewodnicząca Związku Zawodowego Personelu Pokładowego i Lotniczego Monika Żelazik. To od jej zwolnienia zaczął się strajk. Uchylono też naganę dla szefa Związku Pilotów Komunikacyjnych. Już wcześniej do pracy przywrócono 67 osób dyscyplinarnie zwolnionych za udział w nielegalnym - zdaniem władz spółki - strajku. - Wierzymy, że już nigdy w Polskich Liniach nie dojdzie do strajku - mówi Adam Rzeszot, szef Związku Zawodowego Pilotów Komunikacyjnych Polskich Linii Lotniczych LOT i dodaje, że "co nie znaczy, że dzień 18 października nie zostanie wpisany jako czarny dzień w historii Polskich Linii Lotniczych LOT".
Emocje były wpisane w ten spór od początku strajku. Zaczęło się od zwolnienia szefowej związków zawodowych personelu, potem prezes zwolnił dyscyplinarnie kolejnych protestujących. Po awanturze o dostęp wyrzuconych z pracy do toalet i wezwaniu do zapłaty kosztów odwołanego z powodu strajku lotu, które miał ponieść pilot, który odmówił rejsu - protestujący zażądali dymisji samego prezesa LOT-u. Nawet wtedy, gdy obie strony usiadły wreszcie do stołu. Emocje nie opadły. - Ludzie wracają we łzach... Tak to jest rozmawiać z tym zarządem - opowiada Monika Żelazik. 3 dni później udało się ostatecznie dojść do porozumienia. Negocjacje zakończyły się o drugiej w nocy. Obie strony zgodziły się na jeszcze jeden ważny dla załogi punkt, a mianowicie LOT zobowiązał się do "nie dochodzenia od organizatorów kierujących strajkiem lub uczestników strajku roszczeń pieniężnych związanych z akcją strajkową". Z powodu strajku łącznie odwołano 130 na 4600 planowanych w tym czasie rejsów.
Autor: Arleta Zalewska / Źródło: Fakty TVN