PKBWL podała przyczyny awaryjnego lądowania dokonanego przez kpt. Wronę

17.12.2017 | PKBWL podała przyczyny awaryjnego lądowania dokonanego przez kpt. Wronę
17.12.2017 | PKBWL podała przyczyny awaryjnego lądowania dokonanego przez kpt. Wronę
Robert Jałocha | Fakty TVN
17.12.2017 | PKBWL podała przyczyny awaryjnego lądowania dokonanego przez kpt. WronęRobert Jałocha | Fakty TVN

Lądowanie Boeinga 767 na warszawskim Okęciu z 2011 roku było dramatyczne. Dzięki umiejętnościom pilota Tadeusza Wrony udało się uniknąć katastrofy. Po sześciu latach wiemy, dlaczego samolot LOT-u lądował "na brzuchu", bez wysuniętego podwozia. Eksperci nie wskazują jednak winnych. Piszą o awarii systemu hydraulicznego i wyłączonym bezpieczniku systemu elektrycznego.

1 listopada 2011 roku. Samolot z Nowego Jorku do Warszawy podchodzi do lądowania na lotnisku Okęcie. Na pokładzie Boeinga 767 jest 231 osób. Świadomych, że ich życie leży w rekach jednego człowieka - kapitana Tadeusza Wrony.

- To lądowanie jest podziwiane na całym świecie. Sądzę, że jest odtwarzane we wszystkich szkołach lotniczych - komentuje Cezary Orzech, ekspert ds. lotnictwa.

Ponad 6 lat potrzebowała Państwowa Komisja Badania Wypadków Lotniczych, aby przygotować raport końcowy w tej sprawie. W dokumencie wskazano trzy przyczyny, które zdaniem ekspertów doprowadziły do wypadku.

- Raporty PKBWL nie są żadną podstawą do roszczeń i do oceny pilotów czy kogokolwiek. Przede wszystkim nasze raporty maja stwierdzić przyczynę, a nie kto jest za to odpowiedzialny i kto jest czemu winny - komentował dla "Faktów" Andrzej Lewandowski, przewodniczący PKBWL

Wysunięty bezpiecznik

Komisja uznała, że pierwszą przyczyną wypadku było uszkodzenie przewodu instalacji hydraulicznej, która odpowiedzialna jest za opuszczenie podwozia. To od tej usterki zaczęły się kolejne problemy, gdy załoga chciała uruchomić system alternatywny i ten nie zadziałał. Powodem był wyłączony bezpiecznik. Niewykrycie przez załogę ze znajduje się on tzw. pozycji otwartej, uznano za trzecią przyczynę wypadku. - Nasza załoga stwierdziła wielokrotnie w rozmowie z naszym centrum operacyjnym, że nie dostrzega żadnego nieprawidłowego położenia żadnego z bezpieczników - tłumaczy Adrian Kubicki z Polskich Linii Lotniczych LOT.

Za ich sprawdzenie odpowiedzialny był pierwszy oficer. Z raportu wynika, że Jerzy Szwarc dwukrotnie wstawał ze swojego fotela, aby zobaczyć tablice z bezpiecznikami. Swoja uwagę, i także o tym piszą eksperci, załoga koncentrowała jednak tylko na jednym z dwóch bezpieczników, odpowiedzialnych za awaryjny system opuszczania podwozia.

- Załoga nie wiedziała, że ma sprawdzić również ten drugi bezpiecznik. Żeby to wiedzieć, trzeba znać bardzo dobrze samolot na poziomie technicznym - ocenia Michał Setlak z "Przeglądu Lotniczego".

Informacji o bezpieczniku nie było także w odczytywanych przez załogę listach kontrolnych. Nie wspomniał o nim także mechanik, z którym przed lądowaniem konsultowała się załoga.

- Nie mogę powiedzieć z jakiego powodu. Nie mogę powiedzieć kto czy co wyłączyło ten bezpiecznik, czy to było wyłączone przez przypadek przez kogoś. W każdym razie był wyłączony - mówił "Faktom" Andrzej Lewandowski.

Na ziemi awaryjne podwozie zadziałało

Komisji nie udało się ustalić, kiedy bezpiecznik został wyłączony. Nie jest to sygnalizowane przez żaden system ostrzegawczy, a pracy bezpiecznika nie zapisują pokładowe rejestratory. Komisja zaleca, aby w przyszłości procedurę sprawdzenie bezpiecznika umieścić w listach kontrolnej. - Ten nieszczęsny przełącznik kladzie się jakimś tam cieniem na opinii o kapitanie, drugim pilocie, czy techniku, który podpowiadał im na ziemi - mówi Michał Fiszer, ekspert ds. lotnictwa z Collegium Civitas.

To, czego nie udało się zrobić w powietrzu, zadziałało już po szczęśliwym lądowaniu. To wtedy przeprowadzono próbę uruchomienia podwozia z wykorzystaniem instalacji alternatywnej. Wciśniecie bezpiecznika spowodowało, że podwozie zostało wypuszczone i zablokowane.

Pół roku po wypadku pierwsze ustalenia komisji kapitan Wrona komentował tak: - Jeśli komisja wskaże jakiś winnych no to prokuratura będzie musiała się tym zająć. Może i mną, nie wiem. To już zależy od oceny komisji. Ja śpię spokojnie, bo ja wiem co myśmy zrobili i w jaki sposób żeśmy pracowali przy tym podejściu - zaznaczył kpt. Wrona.

Teraz z kapitanem lotu 016 "Faktom" nie udało się skontaktować.

Autor: Robert Jałocha / Źródło: Fakty TVN

Pozostałe wiadomości

Od soboty Zjednoczona Prawica ma być jeszcze bardziej zjednoczona, bo Prawo i Sprawiedliwość ma wtedy oficjalnie połączyć się z Suwerenną Polską. Jarosław Kaczyński twierdzi, że to wzmocni partię, a kto sądzi inaczej, ma raczej połknąć język. To jednak u progu kongresu podsyca pytania o podziały.

O zjednoczeniu dobrze albo wcale. "Trzeba mieć dobrą pamięć, ale krótką"

O zjednoczeniu dobrze albo wcale. "Trzeba mieć dobrą pamięć, ale krótką"

Źródło:
Fakty TVN

Są zupełnie obcymi dla siebie osobami, a łączy je nawet więcej niż więzy krwi, bo jedno drugiemu, oddając niewielką część siebie, dało życie. Spotkanie genetycznych bliźniaków odbyło się z okazji Ogólnopolskiego Dnia Dawcy Szpiku, który jest obchodzony 13 października.

Dzięki nim dostali drugie życie. Genetyczni bliźniacy spotkali się twarzą w twarz

Dzięki nim dostali drugie życie. Genetyczni bliźniacy spotkali się twarzą w twarz

Źródło:
Fakty TVN

Nie ma końca walka z piratami drogowymi. Kujawsko-pomorska grupa SPEED w ciągu ostatnich 9 miesięcy zatrzymała 441 praw jazdy, w tym 288 za przekroczenie dozwolonej prędkości. To właśnie nadmierna prędkość jest główną przyczyną wypadków drogowych. Na polskich drogach ginie codziennie średnio 8 osób.

Zabezpieczanie samochodu, "symboliczne więzienie". Pomysły ekspertów na walkę z piratami drogowymi

Zabezpieczanie samochodu, "symboliczne więzienie". Pomysły ekspertów na walkę z piratami drogowymi

Źródło:
Fakty po Południu TVN24

- Warto, by resort dyplomacji znalazł właściwy język do tego, by porozumieć się z panem prezydentem w sprawie mianowania ambasadorów - powiedział w piątek w "Faktach po Faktach" szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego Jacek Siewiera. Jak podkreślił, wniosek, który szef MSZ składa na ręce prezydenta w tej sprawie "zakłada, że w roli petenta wnioskujący zwraca się do organu, który podejmuje decyzję". - Trzeba to uszanować - dodał.

Minister w roli "petenta". Co szef BBN uważa o sporze na linii prezydent-MSZ

Minister w roli "petenta". Co szef BBN uważa o sporze na linii prezydent-MSZ

Źródło:
TVN24

Musimy uporządkować system prawny, bez prezydenta tego nie zrobimy - mówił przewodniczący Komitetu Stałego Rady Ministrów Maciej Berek. Mówił, że mimo "blokowania zmian" przez Andrzeja Dudę rząd "robi wszystko, co jest możliwe". - Nie jest to metoda na przeczekanie. Przygotowane są ustawy, projekt zmiany konstytucji. To nie jest tak, że my siedzimy, czekamy - zaznaczył gość "Faktów po Faktach".

Jak rząd pracuje nad przywróceniem praworządności? "Nie jest to metoda na przeczekanie"

Jak rząd pracuje nad przywróceniem praworządności? "Nie jest to metoda na przeczekanie"

Źródło:
TVN24

Kierowcy, przedsiębiorcy i politycy na całym świecie nerwowo spoglądają w stronę Bliskiego Wschodu. Od tego, jak Izrael zdecyduje się zaatakować Iran, zależeć będzie cena ropy na rynkach, a w konsekwencji kondycja gospodarki. Jeśli odwet Izraela będzie silny, wciągnie w wojnę cały region, który odpowiada za jedną trzecią światowej produkcji surowca. 

Nie milkną pytania o możliwą skalę odwetu. "Wszyscy myślą o tym, jaki ruch wykona teraz Izrael"

Nie milkną pytania o możliwą skalę odwetu. "Wszyscy myślą o tym, jaki ruch wykona teraz Izrael"

Źródło:
Fakty o Świecie TVN24 BiS