W czasie kampanii wyborczej pojawiła się objazdowa "aleja milionerów" z zarobkami różnych prezesów związanych ze Zjednoczoną Prawicą. Teraz dane o finansach są już o wiele pełniejsze i okazuje się, że lista się wydłuża.
Wojciech Jasiński, odwołany w piątek wraz z całą poprzednią radą nadzorczą PKO BP, wciąż zasiada w radzie nadzorczej Orlenu. Tylko na tych dwóch posadach i tylko w 2022 roku zarobił ponad 350 tysięcy złotych. Jasiński ponad dwa lata był też prezesem Orlenu, gdzie łącznie miał zarobić nawet 4 miliony złotych, co - po wliczeniu premii, nagród i odpraw - średnio miesięcznie mogło mu dać ponad 150 tysięcy złotych brutto.
W 2018 roku na fotelu prezesa Orlenu Jasińskiego zastąpił odwołany w czwartek przez radę nadzorczą Daniel Obajtek. Według oficjalnych raportów spółki Obajtek tylko w ciągu tych 5 lat zarobił niemal 10 milionów złotych, co tylko w 2022 roku - z uwzględnieniem wszystkich dodatków i wynagrodzeń zmiennych - daje mu średnio ponad 200 tysięcy złotych miesięcznie brutto.
- To są rzeczywiście astronomiczne kwoty - ocenia posłanka Platformy Obywatelskiej Agnieszka Pomaska. Posłanka zebrała w raporcie zarobki członków zarządów i rad nadzorczych spółek, w których zasiadali między innymi byli politycy PiS-u. - Na tym polegał problem, że te nominacje były polityczne i miały być w strategicznych spółkach Skarbu Państwa wykonywane zadania polityczne, a nie zadania pod kątem ekonomiki przedsiębiorstw - informuje Pomaska.
- To, jak się zabezpieczyli na przyszłe lata, jest porażające. Ja w ministerstwie kultury widzę, jak polskie państwo, jak Polki i Polacy byli po prostu okradani każdego dnia - mówi wiceminister kultury Joanna Scheuring-Wielgus. Dodaje, że "instytucje były tworzone dla kolegów, żeby mogli mieć wysokie pensje".
"My wszystkie te osoby rozliczymy"
Janina Goss za rządów PiS-u zasiadała w trzech radach nadzorczych. Jak wyliczył dziennik "Fakt", mogła przez ten czas zarobić nawet półtora miliona złotych.
Z kolei była posłanka Prawa i Sprawiedliwości Małgorzata Sadurska, która wciąż zasiada w zarządzie PZU - jak wynika z raportu rocznego na 2022 rok - tylko w tym jednym roku zarobiła ponad 2 miliony złotych, co miesięcznie daje prawie 170 tysięcy brutto. Sadurska na tym stanowisku jest od prawie 7 lat.
- Deklaracja jest jasna: my wszystkie te osoby rozliczymy, upublicznimy zarobki nominatów pisowskich i pokażemy społeczeństwu, jaka była skala nadużyć - zapewnia Aleksandra Gajewska, wiceministra rodziny, pracy i polityki społecznej.
Według ustaleń dziennikarzy Wirtualnej Polski, którzy przeanalizowali zarobki ponad 150 osób związanych z politykami Zjednoczonej Prawicy i zatrudnionych we władzach 19 spółek, aż dziewięćdziesiąt z nich stało się w tym czasie milionerami, łącznie zarabiając ponad 410 milionów złotych.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN