Zgodnie z prawem kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego trwa sześć lat. Tak wynika z ustawy uchwalonej głosami posłów PiS. Jednak Julia Przyłębska ze stanowiska nie odchodzi, bo zdaniem rządzących jej ten przepis nie obowiązuje.
Politycy opozycji uważają, że we wtorek skończyła się kadencja Julii Przyłębskiej na urzędzie prezesa Trybunału Konstytucyjnego. Podobnie uważają prawnicy Fundacji im. Stefana Batorego. Władza uważa inaczej.
- Kadencja prezesa Trybunału Konstytucyjnego kończy się wraz z końcem kadencji sędziego - oświadczył premier Mateusz Morawiecki. W przypadku Julii Przyłębskiej to będzie dopiero za dwa lata.
Opozycja powołuje się jednak na przepis ustawy uchwalonej sześć lat temu głosami posłów PiS. "Kadencja prezesa Trybunału trwa 6 lat" - stanowi artykuł 10 ustęp 2 Ustawy o organizacji i trybie postępowania przed Trybunałem Konstytucyjnym z 30 listopada 2016 roku.
Nic nie wskazuje jednak na to, by Julia Przyłębska już teraz miała pożegnać się z fotelem prezesa. - Ona, jak i inne osoby związane z obozem władzy, pewnie będzie przyspawana do swojego fotela - skomentował poseł PO Arkadiusz Myrcha.
Politycy PiS i sam Trybunał wspomniane przepisy interpretuje inaczej. - Obejmowała tę funkcję pod rządami starych przepisów - stwierdził poseł PiS Marek Ast.
Dni wejścia w życie
Pod koniec 2016 roku PiS w trybie "sejmowego walca" pospiesznie zmieniało prawo o Trybunale Konstytucyjnym. Każdy dzień miał znaczenie. Nową ustawę uchwalono 30 listopada, w Dzienniku Ustaw ukazała się 19 grudnia, a zaczęła obowiązywać 20 grudnia. Julię Przyłębską prezydent na prezesa TK powołał dzień później, 21 grudnia, ale przepis o kadencyjności prezesa wszedł w życie 3 stycznia 2017 roku.
- Pani prezes Julia Przyłębska objęła swoją funkcję przed wejściem w życie przepisów, które określiły kadencję prezesa Trybunału Konstytucyjnego na okres 6 lat - przekonuje Marek Ast.
- To prawo zostało uchwalone i ogłoszone, zanim pani Przyłębska została prezesem - zauważa jednak prof. Marcin Matczak. - W Polsce już prawo nie obowiązuje, ale obowiązuje wola polityczna Jarosława Kaczyńskiego. Wydaje mi się, że jeżeli Jarosław Kaczyński będzie chciał, żeby pani Julia Przyłębska była prezesem, to będzie - dodał.
Mamy zatem pat, bo Julia Przyłębska nie zamierza ustąpić. - To jest tak naprawdę najczarniejszy okres w funkcjonowaniu Trybunału Konstytucyjnego - stwierdził poseł Lewicy Krzysztof Śmiszek.
Niska renoma Trybunału
To pod rządami obecnej prezes Trybunał wywrócił do góry nogami prawo aborcyjne, uznawał, że nie obowiązują nas niektóre przepisy unijnego prawa, sankcjonował zmiany PiSu w sądownictwie.
- Dziś Trybunał Konstytucyjny jest miejscem, w którym największe buble przechodzą, a rzeczy zgodne z prawem są utrącane - przekonuje poseł PO Jan Grabiec.
Warto przypomnieć, że prawnicy podważają legalność samego wyboru Przyłębskiej na prezesa. Jarosław Kaczyński nazwał ją swoim "towarzyskim odkryciem".
- Dopóki jest polityczny parasol roztoczony nad Julią Przyłębską, tak długo będzie tam zasiadała i tytułowała się prezeską Trybunału Konstytucyjnego - uważa Bartłomiej Przymusiński, członek zarządu Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
Autor: Michał Tracz / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24