Zarówno w stadninie w Janowie Podlaskim, jak i w Michałowie, zyski drastycznie spadają. Konie arabskie były polską marką, dumą i skarbem. Trudno o mocniejszy dowód, że ta historia ma tak smutny koniec.
W Paryżu odbywa się jeden z najważniejszych pokazów koni arabskich na świecie. Polska reprezentacja w tym roku jest nieśmiała. Prezes michałowskiej stadniny był niezbyt rozmowny, a janowskiej - nieuchwytny. Być może dlatego, że największe sukcesy polskie konie odnosiły tam zanim nowe władze zaczęły rządzić.
- Zawsze nasze konie były na pozycjach medalowych, co było powiązane ze sprzedażą. To jest podobnie jak w rajdach samochodowych - te marki, które wygrywają, sprzedają się bardzo dobrze - mówi Jerzy Białobok, były prezes stadniny koni w Michałowie.
Katastrofalne wyniki
Teraz polska marka przypomina stary, używany samochód, bo wyniki finansowe stadnin są katastrofalne.
W 2015 roku kierownictwo janowskiej stadniny wypracowało ponad trzy miliony dwieście tysięcy złotych zysku. W 2016 roku, po dobrej zmianie i z nowym kierownictwem, to niewiele ponad 80 tysięcy złotych. Zysk michałowskiej stadniny jest mniejszy o ponad pół miliona złotych.
Mimo to, swojej ekipy minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel nie odwołuje. O zwolnionych przez siebie poprzednikach w marcu 2016 roku mówił, że "niewłaściwie gospodarowali środkami finansowymi".
Ponad trzy miesiące po aukcji Pride of Poland, wciąż nie zostały rozliczone koszty organizacji i nie są znane wpływy z tej imprezy zorganizowanej za państwowe pieniądze.
- Modlimy się, żeby koń arabski przeżył w Polsce, bo jest to marka najwyższa na świecie. Ta sytuacja z polskimi końmi nie jest taka dobra, jak była w poprzednich latach. Nie wszystkie były w dobrej kondycji - mówi Jaroslav Lacina, prezes Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego.
Prestiż maleje
W 2015 roku janowskie araby zdobyły 24 światowe trofea. Rok później - już tylko dziewięć.
- Na tym placu pokazowym wielokrotnie grano Mazurka Dąbrowskiego i wielokrotnie żeśmy stali na środku i łykali łzy wzruszenia, bo to był spektakularny sukces bądź co bądź małego kraju w Europie, z niewielką ilością koni, który pokonał bliskowschodnich gigantów - mówi zwolniona z janowskiej stadniny Anna Stojanowska, wiceprezes Europejskiej Organizacji Konia Arabskiego.
Prezydent Andrzej Duda wpisał stadninę koni w Janowie Podlaskim na listę pomników historii. Do historii powoli przechodzi też jej prestiż.
Autor: Katarzyna Górniak / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN