Transplantacje przeprowadza się na świecie od ponad 100 lat. W Polsce co roku dają szanse na życie tysiącom ludzi. Dla Wojciecha Roszkowskiego, autora drugiej części podręcznika do historii i teraźniejszości, transplantacje są tak kontrowersyjne jak eutanazja czy kara śmierci. Dowiemy się też, że katastrofa w Smoleńsku to już prawie oficjalnie zamach, a z globalnym ociepleniem to nie jest takie pewne.
- To jest pamiętnik. Jak autor pamięta wydarzenia historyczne i jego tylko punkt widzenia - podkreśla Aneta Korycińska, autorka bloga "Baba od polskiego". Tak nauczyciele mówią o drugiej części podręcznika Wojciecha Roszkowskiego do historii i teraźniejszości. Książka opisuje lata 1980-2015 i już budzi duże kontrowersje, podobnie jak pierwsza część.
- Ten podręcznik znów przypomina zbiór felietonów, które można by było opublikować w prawicowej albo katolickiej prasie, a nie podręcznik dla 16-17 latków - zaznacza Justyna Suchecka-Jadczak, dziennikarka tvn24.pl.
Pod jednym zdjęciem widnieje podpis, że jedynie tradycyjna rodzina, miłość i zaangażowanie obojga rodziców zapewnia dzieciom prawidłowy rozwój. Pojawiają się też homofobiczne fragmenty mówiące o tym, że homoseksualizm to zjawisko bardziej skomplikowane i że w wielu przypadkach podlega terapii.
Widzimy także zdjęcie kobiet trzymających transparenty z hasłem "Legalna aborcja" z października 2020 roku opatrzone komentarzem, że są to młode dziewczyny domagające się aborcji na życzenie. W tamtym czasie kobiety wyszły na ulice, żeby wyrazić sprzeciw wobec decyzji Trybunału Konstytucyjnego, który praktycznie uniemożliwił legalną aborcję w Polsce. - To jest potworek, jeśli chodzi o stylistykę, jeśli chodzi o zawartość, jeśli chodzi o stronniczość i brak merytoryczności. To jest po prostu coś, co powinno być po prostu wydane pod egidą PiS-u - komentuje Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej.
Kolejne kontrowersje
"Fakty" TVN zapytały Ministerstwo Edukacji i Nauki między innymi o to, czy zapoznało się z treścią podręcznika i czy jest z niego zadowolone. "Minister Edukacji i Nauki dopuszcza do użytku szkolnego podręcznik na podstawie pozytywnych opinii rzeczoznawców. To rzeczoznawcy (...) sprawdzają i oceniają, czy podręcznik spełnia określone przepisami prawa wymagania w zakresie poprawności merytorycznej, dydaktycznej, językowej i wychowawczej" - brzmi fragment odpowiedzi ministerstwa.
- W tym podręczniku jest też coś, co jeden z moich rozmówców nazwał "blokiem reklamowym". Na koniec nagle mamy wysyp informacji o rządzie Zjednoczonej Prawicy - dodaje Justyna Suchecka-Jadczak. Słów krytyki nie brakuje za to pod adresem Platformy Obywatelskiej.
W podręczniku jest też mowa o katastrofie smoleńskiej. "Wiele osób było i jest do dziś przekonanych, że doszło do zamachu, ale wersja ta nabiera ostatnio znaczenia oficjalnego" - brzmi fragment podręcznika dotyczący wydarzeń z 10 kwietnia 2010 roku. - Podręcznik nie powinien trafić do młodych ludzi - alarmuje Maciej Lasek, były przewodniczący Państwowej Komisji Badania Wypadków Lotniczych z PO. - Nie ma żadnych dowodów na zamach. Natomiast są wszystkie dowody na to, że był to wypadek spowodowany błędami, zarówno, oczywiście, po stronie polskich pilotów, jak i rosyjskich kontrolerów - dodaje. Książka Wojciecha Roszkowskiego to nie jedyna propozycja dla uczniów klas drugich liceów i techników. Podręcznik innego wydawnictwa też ma zielone światło, a w kolejce czeka jeszcze jeden.
Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: Fakty TVN