Prokuratorzy i policjanci przeszukali i zamknęli firmę Jerzego Z. - człowieka kontrowersyjnego, a zdaniem lekarzy wręcz szkodliwego i niebezpiecznego. Mówi o sobie "uzdrowiciel", ale warto się zastanowić, czy zawał leczyć wykałaczką czy lepiej dzwonić po karetkę.
Jerzy Z., kontrowersyjny terapeuta, ma kłopoty. W poniedziałek prokuratura w asyście policji weszła do jego firmy. Zarzut: uzdrowiciel nielegalnie handluje lekami.
- Prokurator postawił zarzuty trzem osobom. Jerzemu Z. oraz innym członkom zarządu spółki. Zarzuty dotyczą obrotu produktami leczniczymi bez wymaganego zezwolenia. Chodzi o kilka produktów w postanowieniu o przedstawieniu zarzutów - informuje Łukasz Łapczyński z Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Wniosek do prokuratury skierował Rzecznik Praw Pacjenta.
- Powodem złożenia tego zawiadomienia były publikacje i wypowiedzi pana Jerzego Z. dotyczące rozpoznawania i leczenia chorób, podejmowania lub nie podejmowania określonych metod leczniczych - tłumaczy Paweł Grzesiewski, dyrektor Wydziału Prawnego Biura Rzecznika Praw Pacjenta.
Oskarżenia wobec Jerzego Z. wysuwa nie tylko rzecznik pacjentów, ale też lekarze. Między innymi za film, w którym znachor twierdzi, że zawał serca minie - wystarczy zastosować specyficzny masaż.
- To wystarczy tu w tym miejscu (pokazuje rynienkę podnosową - przyp. red.), to jest też precyzyjnie określone, wziąć zwykłą wykałaczkę, widelec, no, cokolwiek, są takie profesjonalne, jak powiedziałem, ale cokolwiek, co ma ostre zakończeni, i w tym miejscu, o właśnie, tak stymulować temu komuś to miejsce pięć minut, i po zawale - opisuje Jerzy Z. w filmie.
- To jest skrajny szkodnik. To jest człowiek, który miesza ludziom w głowie, który, myślę, ma złe intencje. To jest człowiek nie posiadający wiedzy. To jest człowiek, który wybiera pewne elementy z nauki, żeby nimi szermować i podbudowywać swoje chore historie - twierdzi Jarosław Pinkas, Główny Inspektor Sanitarny.
Bez wypowiedzi
Jerzy Z. nie jest lekarzem. Studiował na Akademii Górniczo-Hutniczej. Jego porady dotyczące naturalnych metod leczenia w internecie śledzą setki tysięcy ludzi.
We wtorek Jerzy Z. udzielił wypowiedzi przed kamerą "Faktów" TVN, zażądał jednak autoryzacji, a potem przestał odbierać telefon. W rozmowie odpierał zarzuty prokuratury i potwierdzał, że masowanie wykałaczką górnej wargi jest dobre na zawał serca.
- To jest kategoria dla prokuratora. Czy to jest nawoływanie do zbrodni, czy to jest ludobójstwo? Nie wiem, nie jestem prawnikiem z wykształcenia - ocenia Jarosław Pinkas.
Kardiolodzy apelują, żeby w trakcie zawału, czyli w momencie bólów wieńcowych w klatce piersiowej, nie tracić ani chwili i dzwonić od razu po karetkę. To może zdecydować o przeżyciu.
- W takiej sytuacji konieczny jest telefon do pogotowia czy też telefon alarmowy 112. Tutaj liczy się każda minuta - przestrzega kardiolog Paweł Burchardt.
Zarekwirowane w firmie Jerzego Z. produkty poddane zostaną teraz badaniom.
Autor: Marek Nowicki / Źródło: Fakty TVN
Źródło zdjęcia głównego: tvn24